Bartłomiej Bielawiec przedszkolanek a może przedszkolanin? Dzieci kochają nauczyciela w przedszkolu

- Najbardziej lubię pana Bartka za tańczenie - zdradza 4-letnia Nikola.

- Śpiewa z nami, bawi się, chodzi na spacery - dodaje jej koleżanka Misia.

Dziewczynki są w Przedszkolu Samorządowym nr 2 Pod Słonkiem w grupie, którą prowadzi Bartłomiej Bielawiec. Pan Bartek jest instruktorem tańca i absolwentem pedagogiki wczesnoszkolnej. I ewenementem w mocno sfeminizowanym zawodzie jakim jest nauczyciel przedszkolny.

- Jest rzeczowy, konkretny, ma autorytet zarówno wśród dzieci, jak i rodziców - chwali swojego pracownika Krystyna Ciechan-Doroszkiewicz, dyrektorka PS nr 2. - I, co bardzo mi się podoba, nigdy nie podnosi głosu. Nikt nie powiedział, że w przedszkolu muszą pracować same kobiety.

Maluchy z przedszkola Pod Słonkiem uwielbiają swojego opiekuna i wpatrzone są w niego jak w obraz. On z kolei nie ustaje w wymyślaniu im sposobów na ciekawe i kreatywne spędzenie czasu.

- Gram z nimi w piłkę, wspinam się na drabinki i huśtawki, przemycam też taniec i promuję sprawność ruchową - opowiada o swojej pracy Bartłomiej Bielawiec. - I mimochodem przekazuję męskie wzorce, które również są dziecku potrzebne.

Jak mówi, w swojej pracy spotyka się z samymi pozytywnymi reakcjami. - Rodzice może na początku podchodzą z pewnym dystansem, ale później są bardzo zadowoleni i widzą same plusy - opowiada.

- U nas jest po prostu zwyczajnie - śmieje się Magdalena Owdziej, opiekująca się tą samą grupą. - A Bartek to dla dzieci trochę mamy, i trochę taty.

Zatrudnione w przedszkolu panie przyznają, że czują się z dziećmi bezpieczniej mając mężczyznę w ekipie. Poza tym kolega jest bardzo pomocny np. gdy trzeba przesunąć meble.

Zresztą w tej placówce także obsługą administracyjną zajmuje się mężczyzna.

Według szacunkowych danych obecnie w Polsce na stanowisku nauczyciela przedszkolnego pracuje 35 panów.