Ludziom należy się rozmowa - Komentarz
Ludziom należy się rozmowa - Komentarz
Problem podwyżek jest bolesny i dotyczy dużej grupy mieszkańców miasta, bo ponad ośmiu tysięcy rodzin, które zajmują lokale komunalne. I wygląda na to, że sprawa szybko nie ucichnie.
Czy te podwyżki są wysokie? Tak. Czy to dobrze, że ludzie próbują walczyć o swoje? Tak, nawet bardzo. Ale czy rzeczywiście się im uda? Może być trudno.
Miasto ma swoje racje, ale każdy z lokatorów patrzy na nie przez pryzmat własnych. Problemów ludziom nie brakuje, zwłaszcza w obecnej sytuacji gospodarczej. A ta jest napięta i niełatwa.
Ale tym bardziej ludziom należy się otwarta, szczera rozmowa. Nie można jej unikać i w ostatniej chwili kazać mieszkańcom jechać przez pół miasta na ważne dla nich spotkanie.
Aneta Boruch
Jest już ponad 400 podpisów i będziemy zbierać dalej - mówi Iwona Rutkowska, która napisała protest. - Coś musimy z tym zrobić. Nie będziemy siedzieć z założonymi rękami. Trzeba walczyć o swoje.
W przyszłym tygodniu zaniosą
Mieszkańcy komunalnych bloków przy ulicach Klepackiej i Barszczańskiej podnieśli bunt przeciwko podwyżkom czynszu, które wprowadza Zarząd Mienia Komunalnego. Nowe opłaty mają obowiązywać od lipca.
- Do tej pory płaciłam ponad 500 zł, a teraz 800! - denerwuje się Alina Breczko. - Przecież my tyle nie zarabiamy! Podwyżka jest przerażająca. Szukają pieniędzy u nas? Niech najpierw poszukają oszczędności u siebie.
- Mamy wrażenie, że podnieśli nam czynsze za tych, co nie płacą - mówią ludzie. - Tacy w twarz się nam śmieją i dalej nie mają zamiaru płacić.
Ludzie skrzyknęli się i napisali protest. Przeciwko podwyżkom i innym poczynaniom Zarządu Mienia Komunalnego na ich osiedlu. W sumie uzbierało się 17 punktów. Chcą go w przyszłym tygodniu zanieść do Zarządu Mienia Komunalnego i władz miasta. Nadal zbierają podpisy i chętnych nie brakuje.
- Zbuntujemy ludzi tak, że od lipca w ogóle przestaniemy płacić czynsz - mówią wzburzeni ludzie.
- I co nam zrobią? Nic, bo pytałam - mówi Krystyna Kotarska-Mieszkowska. - Emerytów i rencistów, bezrobotnych i tych z małymi dziećmi nie mogą ruszyć.
- Nie odpuścimy. Będziemy pisać nawet do rzecznika praw obywatelskich - zapowiadają.
Dziś na Klepackiej?
Wczoraj zaplanowane było spotkanie urzędników z ZMK z mieszkańcami przy ulicy Barszczań-skiej. Ale przed południem pracownicy ZMK rozkleili na osiedlu kartki z informacją, że zebranie będzie, ale w siedzibie ZMK przy ulicy Bema. To dodatkowo wzburzyło ludzi.
- Tam teraz stoi z 50 ludzi przed blokiem! - krzyczała jedna z kilku kobiet, które w imieniu mieszkańców zjawiły się przy Bema. - Potraktowaliście nas jak gówniarzy!
- Zaprosiliśmy wszystkich tutaj, bo tam moglibyście się nie zmieścić - tłumaczyła Irena Matyka, zastępca dyrektora ZMK. - Poza tym tam w piwnicach nie ma oświetlenia.
Ale ludzie nie odpuścili. - Proszę, tu jest zaproszenie od nas dla pani. Na Klepacką. Proszę pokwitować, że pani je przyjęła - zażądali.
Dyrektor Matyka podpisała. - Jeśli chcecie, możemy spotkać się u was, na osiedlu. Ale uprzedzam, że warunki mogą być tam nie takie, jak tutaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?