Assassin's Creed: Podziemie. Aż chce się zagrać w grę

Londyn pióra Bowdena to miasto brudne, pokryte sadzą i przepełnione biedą. Po wizycie w renesansowych Włoszech czy po pirackiej przygodzie na karaibskich wodach jest to ciekawa odmiana. Trzeba przyznać, że Bowden po raz kolejny odrobił pracę domową i wzorowo przygotował się do pracy nad książką. Znakomicie odwzorował realia tamtych czasów.

Głównym bohaterem tej części jest Henry Green, którego poznajemy w momencie, gdy angielscy robotnicy w pocie czoła pracują nad wybudowaniem pierwszej na świecie linii metra. Gdy podczas prac natrafiają na ciało mężczyzny, historia nabiera tempa. Od książki możemy się uwolnić dopiero wtedy, gdy dotrzemy do ostatniej kartki powieści.

Poprzednie książki przyzwyczaiły nas do tego, że z powodzeniem można było je czytać bez konieczności posiadania wiedzy na temat gier Ubisoftu. To ogromna zaleta tego uniwersum. Podziemie wiąże się z bestsellerowym Assassin’s Creed: Syndicate. Nie trzeba być fanem gry, aby czerpać przyjemność z lektury.

Warto też pamiętać, że ta kultowa już marka niedługo wzbogaci się o pierwszą kinową produkcję. Assassin's Creed z Michaelem Fassbenderem w roli głównej pojawi się w kinach pod koniec tego roku. Na film, kolejną grę i książką z serii Assassin's Creed - warto czekać.