- Na oskarżonej ciążył obowiązek zachowania w tajemnicy wszelkich informacji uzyskanych od Zdzisława S. Obowiązek ten nie musiał wiązać się z podpisaniem umowy - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Krzysztof Kamiński.
Białostocki sąd okręgowy utrzymał wczoraj w mocy wyrok skazujący Annę L., szefową białostockiej firmy zajmującej się m.in. doradztwem inwestycyjnym, dotyczącym funduszy unijnych, na rok więzienia z warunkowym zawieszeniem na dwa lata. To kara za ujawnienie i wykorzystanie tajemnicy służbowej.
Chodzi o pomysł biznesmena z Augustowa. Zdzisław S. wymyślił, że wydzierżawi od nadleśnictwa działkę nad jeziorem i tam stworzy sanatorium.
W styczniu 2010 roku postanowił skonsultować pomysł na inwestycję ze skazaną Anną L. Przekazał jej szereg bardzo istotnych informacji o inwestycji, przetargu. Zdradził również, jaką maksymalną kwotę jest w stanie zaoferować na dzierżawę. Te okoliczności szczególnie podkreślał sąd we wczorajszym uzasadnieniu wyroku.
- Zdzisław S. umówił się z oskarżoną na spotkanie, które nie było spotkaniem prywatnym, towarzyskim, tylko miało charakter służbowy - powiedział sędzia Krzysztof Kamiński.
Pomysł augustowskiego przedsiębiorcy spodobał się Annie L. tak bardzo, że sama wystartowała w przetargu. Zaproponowała za dzierżawę niewiele więcej niż Zdzisław S. i wygrała.
Jednak jeszcze przed końcem 2010 roku spółka Anny L. rozwiązała umowę na dzierżawę z nadleśnictwem. Na terenie po dawnym ośrodku Borki nic nie powstało.
Wczorajszy wyrok jest już prawomocny.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?