Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna i Waldemar Szczech - ofiary własnej uczciwości

Julita Januszkiewicz [email protected]
Anna i Waldemar Szczech pokazują decyzję ZMK o przyznaniu im mieszkania komunalnego przy ul. Klepackiej
Anna i Waldemar Szczech pokazują decyzję ZMK o przyznaniu im mieszkania komunalnego przy ul. Klepackiej Andrzej Zgiet
Żałują Anna i Waldemar Szczech. Urzędnicy przyznali im lokal socjalny, a potem cofnęli. Powód: legalnie wynajmują mieszkanie

Anna i Waldemar Szczech wychowują czworo dzieci. Rodzina wynajmuje trzypokojowe mieszkanie przy ulicy Storczykowej. Miesięcznie płaci za to 1200 złotych, w tym 400 zł wynosi dodatek mieszkaniowy.

- W maju dostaliśmy wypowiedzenie. Do końca tego miesiąca powinniśmy wyprowadzić się stąd - opowiada pan Waldemar.

Sytuacja jest na tyle trudna, bo rodzina nie ma po prostu dokąd pójść. Może znaleźć się na bruku.

- Gdzie my się podziejemy z dziećmi - denerwuje się pani Anna. Choruje, niedawno przeszła poważną operację.

Szczechowie w tym roku w Zarządzie Mienia Komunalnego w Białymstoku złożyli wniosek o przyznanie im mieszkania socjalnego. Zresztą, jak mówią, starają się o nie od kilku lat. Wydawało się, że tym razem uda się.

- Przyznano nam mieszkanie w bloku przy ulicy Klepackiej 4/52. Obejrzeliśmy je, spodobało nam się - opowiada pan Waldemar.

Pokazuje pismo z 11 kwietnia 2014, w którym ZMK składa ofertę zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego o pow. 59, 48 mkw. przy ul. Klepackiej.

15 kwietnia Waldemar Szczech zgodził się na propozycję ZMK. Jednak radość rodziny trwała krótko. Bo urzędnicy szybko zmienili decyzję. Odmówili przyznania rodzinie lokalu.

- A to dlatego, że mamy umowę legalną na wynajem mieszkania przy ulicy Storczykowej. Opłacamy podatki i nie mieszkamy nigdzie kątem - mówi Waldemar Szczech.

Monika Suszczyńska, kierownik działu gospodarowania zasobami w ZMK (radna miejska PO- przyp. red), tłumaczy, że Waldemar Szczech ma umowę najmu do mieszkania przy Storczykowej, którego powierzchnia na jednego członka rodziny wynosi 7, 14 mkw. Dlatego został skreślony z listy czekających na mieszkanie socjalne.
Państwo Szczech nie rozumieją decyzji urzędników. Ich zdaniem jest ona bardzo krzywdząca. - Nie cierpimy biedy. Nie chcemy robić z siebie poszkodowanych - oburza się pan Waldemar.
Uważa, że mieszkanie socjalne należy się jego rodzinie.

-Przecież my też jesteśmy bezdomnymi, bo nie mamy własnego dachu nad głową - denerwuje się mężczyzna.

Michał Karpowicz, radny z SLD jest zszokowany decyzją urzędników. I broni państwa Szczech: - To jakiś absurd. Gdyby to ZMK wynajmował i udostępnił mieszkanie tym ludziom, to byłoby w porządku. Ale oni sami się starają, może wydają swoje ostatnie pieniądze, bo przecież gdzieś muszą mieszkać. Nie pójdą pod most albo do kanału.

W 2012 rada miasta przyjęła uchwałę z zapisem, że , "wnioskodawca ubiegający się o lokal socjalny z zasobu gminy Białystok nie może posiadać tytułu prawnego do innego lokalu". Na klatkach bloków wiszą ulotki, wprost wzywające oczekujących na lokal socjalny, by nie zawierali legalnych umów najmu, bo tylko tak mają szansę na mieszkanie z zasobów gminy, a osoby im wynajmujące lokal nie płaciły z tego tytułu podatków.

Państwo Szczechowie chcieli być w prawie.

- Staliśmy się ofiarami własnej uczciwości - dodają.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny