Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ali Abbasi - Granica. Kiedy mężczyźni i kobiety mieli ogony, czyli kino bez granic (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Eero Milonoff i Eva Melander w filmie „Granica” tworzą parę kochanków, jakich dawno nie widzieliśmy na ekranie
Eero Milonoff i Eva Melander w filmie „Granica” tworzą parę kochanków, jakich dawno nie widzieliśmy na ekranie Fot. mat. dystrybutora
Trzeba mieć niezwykłą wyobraźnię, by historię trudnej miłości pokazać w niezwykle malowniczy sposób, a jednocześnie , po sekwencji scen rodem z kina bliższego „Władcy pierścieni” niż „Love story” nadać jej w finale wymiar antycznego dylematu moralnego. Ale tak można odczytywać film „Granica”.

Świat ogląda ten film od maja 2018 roku, w Polsce będzie miał premierę w najbliższy piątek. Ale uprzedzam – to nie jest film dla każdego. Będą w nim dość nietypowe sceny prokreacji, a i pewna doza absurdu może zatwardziałych racjonalistów wytrącić z równowagi. Ale przecież kino to przede wszystkim sztuka iluzji. A ta reżyserującej „Granicę” Ali Abbasi udała się w sposób wyborny.

Bo reżyserka zabiera widzów do dwóch światów. Pierwszy z nich będzie światem skandynawskiego porządku i poszanowania prawa. Główna bohaterka, Tina, jest celniczką o wyjątkowych zdolnościach. Najpierw okaże się, że umie przewidzieć, ile butelek wódki przemyca w torbie podręcznej jakiś młodzieniec, ale nieco później, wiedziona jakby szóstym zmysłem, w elegancko odzianym dżentelmenie, odkryje pedofila. W sposób absolutnie brawurowy, godny najlepszych amerykańskich filmów. A że pedofilia ostatnio stała się problemem chętnie nagłaśnianym przez kinematografię, nasza Tina dzięki owemu zmysłowi bezbłędnie wskaże w mieszkaniu zboczeńca, miejsce gdzie ukrywa ohydne nagrania.

Ten sam instynkt stanie się też przyczyną spotkania z niezwykłym przybyszem, który przez granicę będzie przewoził świeże larwy. Bo kiedy podejrzany pójdzie na rewizję osobistą, nic nie będzie już takie samo. Celowo pominąłem jeden szczegół, nasza Tina jest wręcz niewiarygodnie brzydka, bardziej przypomina troglodytę niż człowieka. Zresztą nie bez przyczyny charakteryzacja w tym filmie za kilka dni będzie walczyła o Oscara. Ważną część filmu stanowi historia jak z piosenki Grażyny Łobaszewskiej „brzydka ona brzydki on, a taka ładna miłość”. Parę, którą symbolicznie połączyła granica, połączy też namiętne uczucie. Będą mogli wspólnie cieszyć się urokami życia w lesie, w którym zresztą z wyboru mieszka owa Tina. I nie sama, tylko z facetem, któremu nie przeszkadza jej szpetota. Instynkt Tiny nie zawiedzie. To kolekcjoner robaków jest tym jedynym, który ją zrozumie, a ona jego. Bo mają wspólny sekret. Jest nim między innymi blizna w okolicach kości ogonowej. Cierpiący na amnezję ojciec w końcu zdradzi jej prawdziwe pochodzenie blizny. Ale swego rodzaju zdrajcą okaże się też nieco demoniczny i posępny kochanek. Jak przystało nie tylko na film o miłości, ale też niekiepski thriller, dopiero po pewnym czasie widz zorientuje się, jakim procederem trudni się ów pasażer, skąd ma pieniądze na swoje eskapady. I będzie to prawda dość, mówiąc oględnie, wyrafinowana. I zdecydowanie ze świata fantasy. W finale nie zabraknie dylematu moralnego, który na jeszcze jeden sposób będzie wyjaśniał tytuł filmu. Bo okaże się, że są granice, których nie wolno przekraczać nawet w fantasy!

Ali Abbasi rewelacyjnie łączy w „Granicy” kilka konwencji, jednocześnie tworząc bardzo współczesne kino. Nic dziwnego że w Cannes otrzymał nagrodę jury Un Certain Regard, czyli za „inny punkt widzenia”. Seanse w Forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny