Alarm! Ostrzeżenia przez megafon: w wodzie jest cola, nie pić bez przegotowania!

O bakteriach w wodzie gmina powinna powiadomić nas od razu. Przecież to jest niebezpieczne - skarży się pani Katarzyna, mieszkanka Supraśla.

- Rzeczywiście, już trzy razy byłam dzisiaj w toalecie. O wodzie, owczem, coś słyszałam. To od tego? - zastanawia się pani Maria z Supraśla.

O tym, że woda jest skażona i nadaje się do picia dopiero po przegotowaniu, Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna poinformowała gminę 5 sierpnia. To właśnie urzędnicy burmistrza mieli powiadomić mieszkańców o bakteriach w wodzie. Mieli, bo okazuje się, że duża część supraślan o zagrożeniu dowiedziała się wczoraj. Bo dopiero we wtorek gmina ogłaszała to przez megafon na ulicach. Wcześniej wisiały informacje o skażeniu wody bakterią przy sklepach. Ale nie każdy je widział.

- Dopiero teraz usłyszałem taką wiadomość z głośników i zainteresowałem się sprawą. Co się działo z tą informacją przez ten czas? - pyta nasz Czytelnik. - Dziwnym trafem w tym okresie większość moich znajomych przechodziła "grypę żołądkową" z niewiadomej przyczyny. Zbieg okoliczności? Nie sądzę.

- To nie jest ta niebezpieczna odmiana coli - zapewnia Andrzej Jarosz, rzecznik prasowy WSSE w Białymstoku. - Ale może doprowadzić do niestrawności, rozstroju żołądka czy biegunki. Żeby ją zneutralizować, wystarczy zagotować wodę.

Dlaczego gmina dopiero teraz zabrała się za informowanie mieszkańców? - Badania otrzymaliśmy w piątek - tłumaczy Wiktor Grygiencz, burmistrz Supraśla. - Okazało się, że skażone jest tylko jedno z pięciu ujęć wody. To było nowe przyłącze. W czterech wszystko było w porządku. Dopiero gdy powtórzyliśmy badania, okazało się, że taki stan się utrzymuje. Dlatego postanowiliśmy zacząć dokładniej informować mieszkańców, a badania znów powtórzyć.

W środę wszystkie ujęcia będą badane po raz kolejny.