Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aktorka Magda Zawadzka przyjedzie do Białegostoku i odsłoni pomnik męża

Danuta Nowicka
Wzorem byla fotografia Gustawa Holoubka zrobiona przy okazji jego ostatniego publicznego wystąpienia, podczas benefisu na swoje 60-lecie.
Wzorem byla fotografia Gustawa Holoubka zrobiona przy okazji jego ostatniego publicznego wystąpienia, podczas benefisu na swoje 60-lecie. Fot. Bogusław F. Skok
W którą strone pani idzie? - zapytal Gustaw Holoubek. - W przeciwną niz pan - odpowiedziala. Tak sie zaczelo.
Gustaw Holoubek jeszcze w opakowaniu.
Gustaw Holoubek jeszcze w opakowaniu. fot. Bogusław F. Skok

Gustaw Holoubek jeszcze w opakowaniu.
(fot. fot. Bogusław F. Skok)

Zrobiony jest ze specjalnej, niezniszczalnej masy, ma metalizowaną powloke. To nie odlew, a reczna robota Adama Myjaka, profesora zwyczajnego Akademii Sztuk Pieknych w Warszawie. On jest autorem i wykonawcą monumentu. "Gustawa" pomagali mu robic wspólpracownicy z wydzialu rzeLby.

Wzorem byla fotografia Gustawa Holoubka zrobiona przy okazji jego ostatniego publicznego wystąpienia, podczas benefisu na swoje 60-lecie. Siedząc wtedy w fotelu, otoczony przyjaciólmi, wspólpracownikami i goścmi, powiedzial te slowa: "Róbcie te Polske piekną, wielką, wspanialą, która bedzie przyjaznym domem dla wszystkich ludzi".

Wkrótce glos Holoubka zabrzmi w Bialymstoku. Odtworzony zostanie na Festiwalu Kina i Zawodów Filmowych "Filmvisage". Podczas inauguracji, 16 lipca, pomnik Gustawa Holoubka zostanie odsloniety przez jego zone - Magdalene Zawadzką.

"Gustaw" bedzie towarzyszyl nam przez caly czas trwania festiwalu. A potem... zostanie w Bialymstoku. Na jakiś czas zagrzeje miejsce w Teatrze Dramatycznym, gdzie jedna z sal zostanie nazwana imieniem wybitnego aktora i rezysera.

Potem monument trafi do Muzeum Filmu w Bialymstoku. Gdzie dokladnie ono powstanie - tego jeszcze nie wiadomo. Na pewno jednak "Gustaw" zostanie otoczony ludLmi, z którymi pracowal. Jak to mozliwe? W muzeum zawisną rzeLbione w krysztale twarze aktorów. Równiez tych, którzy zjawią sie na festiwalu w Bialymstoku.

- Robiąc "Gustawa", myśleliśmy o tym, by mozna go bylo przenosic z miejsca na miejsce - mówi Krzysztof Fus, dyrektor artystyczny festiwalu Filmvisage Bialystok 2009. - Podczas kazdej odslony festiwalu pomnik bedzie stal przy scenie, a takze wśród widzów i aktorów, w trakcie spotkan. Chcemy, by tak jak w zyciu, Gustaw otoczony byl cieplem i przyjaLnią.

Festiwal Filmvisage odbedzie sie w Bialymstoku po raz pierwszy. Dlaczego to nasze miasto obdarowano tak wielkim zaszczytem?

- Bo tu jest wyjątkowa atmosfera i ludzie - mówi Fus. - I wszyscy, którzy mają tu przyjechac, przyznają: Krzysiek, zrobileś bardzo dobrze, ze robisz festiwal w Bialymstoku.

Powiedziala Pani, juz po śmierci meza: "Gucio wciąz sie mną opiekuje". Nalezaloby dodac: a Pani nim.

- Staram sie pamiec o nim zachowac nie tylko w sobie, ale i w innych. W ten sposób przedluzam jego istnienie. Bardzo mi w tym pomagają ludzie, którzy wymyślili pomnik - laweczke z siedzącą na niej sylwetką Gustawa - w Miedzyzdrojach, zadbali o tablice i medalion w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Wkrótce bede odslaniac pomnik Gustawa w Bialymstoku podczas festiwalu wszystkich zawodów filmowych, na którym bedzie wreczana nagroda jego imienia.

Od śmierci meza minelo niewiele ponad rok. Czy nie lepiej dla Pani byloby zając sie czymś innym, odpocząc od tego, co szczególnie doskwiera?

- Mam i zawsze mialam bardzo duzo zajec zawodowych i prywatnych, wierze, ze mąz czuwa nade mną. Poza tym - nie chce zapomniec, nie chce sie dystansowac. Choc, jak pani zauwazyla, minąl rok i trzy miesiące od jego odejścia, mam takie wrazenie, jakby wszystko wydarzylo sie wczoraj. Nie moge sie pogodzic z jego śmiercią, co na pewno nie pomaga mi zyc, ale myśli o nim nalezą do najpiekniejszych.

A przeciez początkowo nic nie wskazywalo na to, ze tak sie stanie. Kiedy na początku znajomości Holoubek zapytal, w którą strone Pani idzie, uslyszal: "W przeciwną niz pan".

- Bylam mezatką, on byl zonaty i nawet przez myśl nie przeszla mi jakakolwiek blizsza znajomośc. Poza tym bylam osobą mlodą, gniewną i to, ze pan Holoubek chce sie ze mną przejśc ulicą, w zaden sposób mi nie imponowalo.

A potem okazalo sie, ze zycie jest snem, jak w tytule sztuki Calderona de la Barki, w której wystąpiliście Panstwo razem?

- Zaczelo sie nielatwo. Od pokonywania przeszkód, jakimi byly wcześniejsze zobowiązania wobec innych. Pojawilo sie jednak uczucie tak wyjątkowe, ze uleglam, i teraz, gdy wszystko sie dopelnilo, moge stwierdzic, ze sen byl szcześliwy. Gustaw zachowywal do wszystkiego dystans i tego mnie uczyl przez cale zycie, natomiast ja uczylam go optymizmu i entuzjazmu do wszystkiego, co nas otacza. Po 39 latach znajomości i 35 malzenstwa oboje sie zmieniliśmy. Jedynym zagrozeniem, jakie pojawilo sie na naszej drodze, byla postepująca niewydolnośc jego jedynej nerki.

Jak wyglądala Panstwa codziennośc?

- Zyliśmy jak kazde udane malzenstwo. Jak ludzie, którzy chcą sobie pomóc, a nie wzajemnie sie zadreczac. Nienawidze konfliktów i Gustaw byl taki sam. Jezeli nawet dochodzilo do malych kontrowersji, zawsze szukaliśmy rozwiązania. Nie bylo trzaskania drzwiami, klótni, cichych dni, wychodzenia z domu, zlośliwych uwag. Zajmowaliśmy sie domem, naszym Jasiem, sobą, codziennymi obowiązkami i pracą - nic ciekawego nie powiem, zdając sobie sprawe, ze zakrawa to na idealizowanie albo klamstwo, ale tak po prostu bylo. I nie byly to pozory; nie moglam udawac przez 35 lat. Nigdy sie nie nudziliśmy.

Lubiliśmy sluchac muzyki, czytac, gadac, razem pomilczec. Zawsze mozna bylo obejrzec jakiś mecz w telewizji. Gdy w domu sprawiliśmy sobie dwa telewizory, oglądalam to, na co mialam akurat ochote, niekoniecznie sport. Gustaw kochal sport do tego stopnia, ze oglądal nawet kolarstwo, którego nie lubil. Kiedy komentowal akcje na boisku, zawsze bylo to fachowe, dowcipne i tak emocjonalne, ze raz polamal porecze fotela.

Roztargnienie, którego Pani nie ukrywa, nie doprowadzalo do konfliktów?

- Na szczeście oboje byliśmy roztargnieni, wiec rozumieliśmy siebie nawzajem. Kiedy kupiliśmy samochód, uznal, ze te okolicznośc mozemy świecic jedynie w Krakowie. No i pojechaliśmy. Bedąc juz na miejscu, zostawiliśmy auto na strzezonym parkingu i poszliśmy w miasto: na drugie śniadanie do "Jaszczurów", na obiad do Wierzynka, bylo takze kupowanie sobie prezentów. Nie wiadomo kiedy zrobilo sie ciemno, wiec poszliśmy na dworzec i wsiedliśmy do pociągu. Juz jadąc, zorientowaliśmy sie, co sie stalo, i zaczeliśmy sie śmiac, nie bylo z tego powodu awantury ani wzajemnych oskarzen.

Czy aby troskliwa obecnośc meza nie dala sie Pani we znaki? Gdyby nie on byl Pani dyrektorem w Dramatycznym i Powszechnym, prawdopodobnie pojawilyby sie ciekawsze propozycje?

- Byc moze, ale gdybanie nie lezy w moim charakterze. Mąz specjalnie sie o mnie nie troszczyl, nie musial tego robic, bo zawsze bylam bardzo samodzielna, wiekszośc ról zagralam u innych rezyserów. O nepotyzmie nie bylo mowy. Poza tym nie zawsze byl dyrektorem i nie zawsze graliśmy ze sobą.

Jak to jest, gdy gra sie z tak bliską osobą?

- To nie ma znaczenia. Nie gra sie siebie, tylko postac.

Nie bylo Panstwa marzeniem, by syn...

- Juz wiem, o co pani zapyta. Nie. Zawsze dawaliśmy mu wolnośc wyboru. To, czy zechce zostac aktorem, zalezalo tylko od niego. Jak widac, nie chcial.

Z widowni Teatru Dramatycznego zawolal do grającego na scenie Piotra Fronczewskiego: Nie duś mojej mamy!

- W "Kaliguli" Camusa. Tak to bylo.

Pani mąz zdradzil pewną tajemnice rodzinną. Powiedzial, ze kiedy wchodzila Pani do pokoju syna po jego odejściu z domu "na swoje", nigdy nie obeszlo sie bez lez. Ujawnil sie syndrom opuszczonego gniazda?

- Z tymi lzami troche przesadzil. Jest to po prostu smutne, kiedy z domu odchodzi dziewietnastolatek, który wnosil tyle zycia, tyle radosnego zawirowania. Zostaliśmy z mezem i na nowo stworzyliśmy swój świat, co bylo tez fascynujące. Syndrom opuszczonego gniazda czuje teraz, po śmierci Gustawa. Teraz dopiero dokucza mi pustka.

"Od zawsze jest ze mną" - to z innej Pani wypowiedzi.

- Stracilam tylko jego fizyczną obecnośc. Nie jestem sama. On istnieje. Jest w moim sercu, pamieci i pozostanie w nich na zawsze. Najwspanialszą kontynuacją Gustawa jest nasz syn.

A tak bardzo byliście Panstwo rózni. Fizycznie, ze wzgledu na wiek, temperament, postawe.

- I, paradoksalnie, tacy sami. Nie potrzebowaliśmy slów, zeby sie rozumiec.

Dziekuje za rozmowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny