Kobieta była ostatnio w białostockim zoo. Zaniepokoiła się, że zamiast dwóch niedźwiedzi, zobaczyła tylko jednego. Miasto zapewnia, że nie ma powodów do obaw i oba misie czują się znakomicie. Co więcej, okazało się, że to właśnie przechadzającą się Joli widziała nasza Czytelniczka. Grześ z kolei odpoczywa zamknięty.
- Niedźwiedź nie spał zimą, natomiast Joli tak - wyjaśnia Andrzej Karolski, dyrektor departamentu ochrony środowiska, pod który podlega zoo. - Dlatego Grzesia zamknęliśmy, a Joli już się przechadza. Niedźwiedzica jest w doskonalej kondycji. Cieszy się z wybiegu i nie chce nawet chować się w gawrze.
Zamknięcie Grzesia ma jeszcze jeden cel. Trzeba dać Joli czas, by zostawiła na terenie wybiegu swój zapach. Inaczej samiec mógłby pomyśleć, że to on jest gospodarzem, co wywołałoby konflikt między zwierzętami. Ale i Grześ wkrótce wstanie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?