Adam Nawałka

Adam Nawałka na ławce trenerskiej Jagiellonii Białystok oficjalnie usiadł 1 września. Od tego czasu żółto-czerwoni notują dobrą serię. Nie przegrali 11 spotkań z rzędu i rundę jesienną zakończyli na ósmym miejscu. Nawłka wprowadził w klubie swoje zasady, poukładał organizacyjnie. Wszystko zaczęło poprawnie funkcjonować. Dobre występy piłkarzy Jagi spowodowały, że coraz częściej mówi się o powrocie żółto-czerwonych w szeregi ekstraklasy. Trener jednak studzi zapały sympatyków. - Nie można być hurraoptymistą. Ostatnie mecze pokazały ile czeka nas jeszcze pracy. Drużyna gra na maksymalnych obrotach. Zaangażowanie jest wielkie i dzięki temu zespół wygrywa spotkania. Zostało jeszcze pół roku, by awansować do I ligi - tłumaczył szkoleniowiec żółto-czerownych.
Trener Nawałka ma dobry kontakt z piłkarzami. Uważa, że najważniejszy jest wzajemny szacunek. Na tej podstawie opiera swoje relacje z zawodnikami. Sam przecież był piłkarzem. Doskonale rozumie zatem innych graczy i stara się im pomóc, trenując z nimi indywidualnie. Nawałka karierę rozpoczynał w Wiśle Kraków. Był pomocnikiem. Ma na swoim koncie 32 występy w reprezentacji Polski i 190 spotkań ligowych. Wróżono mu międzynarodową karierę, ale nie lubi o tym wspominać. Niczego nie żałuje.
Jego największym sukcesem trenerskim było mistrzostwo Polski i Puchar Ligi wywalczone z Wisłą Kraków w 2001 roku. Nie wraca jednak do przeszłości. Koncentruje się na pracy w Jagiellonii i to go pochłania. - Kiedy przyjechałem do Białegostoku zespół miał na koncie trzy porażki. Wiedziałem, że tutaj będę miał szansę budowy drużyny na miarę oczekiwań wszystkich ludzi związanych z Jagiellonią, zarówno piłkarzy, działaczy jak i wspaniałej publiczności. Dlatego podjąłem decyzję, że zostaję. To wyzwanie dla każdego trenera - wspominał.
Szkoleniowiec jest bardzo wymagający co do zawodników. - Oczekuję od nich zaangażowania i pasji. Jestem przeczulony na wszelkiego rodzaju niedociągnięcia. Piłkarze muszą wkładać serce w to co robią - mówił Nawałka.