MKTG SR - pasek na kartach artykułów

60 lat po maturze spotkali się znowu

Alicja Zielińska
Wiosna 1954 roku. Uczniowie z Kościelnej coraz starsi. Za rok będą zdawać maturę.
Wiosna 1954 roku. Uczniowie z Kościelnej coraz starsi. Za rok będą zdawać maturę.
Zjazdy absolwentów to tradycja. Zjeżdżają się dawni uczniowie z całego kraju, a nawet z zagranicy. Dla wielu są to spotkania z kolegami, których nie widzieli długi czas.

Najpierw spotkania odbywały się co pięć lat, potem co trzy lata, a teraz już co dwa, bo czas leci i ubywa nas. Z 38 uczniów, zostało nas już tylko 16 - mówi Jan Murawiejski, inicjator zjazdów, projektant, autor unikalnego albumu o przeszłości rodzinnego miasta pt. “Dawny Białystok”.

Zaczynali naukę w LO przy ulicy Kościelnej w 1951 roku. Byli pokoleniem, które przeżyło wojnę, wielu straciło bliskich, doświadczyło wywózek na Syberię. Janusz Ramotowski został wywieziony z mamą jako trzylatek. Kiedy wrócił miał dziewięć lat. Wiedział, że musi milczeć.

- W pamięci miałem długo słowa sowieckiego politruka, który przed wyjazdem straszył: jak będziecie o tym mówić, to znowu tu się znajdziecie.

Ci co byli w kraju, za edukację na tajnych kompletach podczas okupacji w każdej chwili mogli przypłacić życiem. Przyszli do liceum więc z różnym bagażem doświadczeń, w różnym wieku, do matury przystępowali mając 17 lat jak i grubo po 20. Szkoła stała się enklawą, którą połączyła wszystkich.

W Białymstoku wówczas były trzy licea: przy Pałacowej oraz dwa przy Kościelnej: męskie i żeńskie. I tu w tym zabytkowym gmachu, pamiętającym czasy carskie przyszło im przez cztery lata dzielić budynek z dziewczętami, oni ze swoimi klasami byli na parterze, one na piętrze. Podział obowiązywał surowy, nawet wejścia były oddzielne, chłopaki wchodzili od ulicy Kościelnej. Młodość ma swoje prawa, znajomości kwitły i wiele z nich zakończyło się małżeństwami. Przyjaźnie wówczas nawiązane pozostały do dziś.

Czasy były niespokojne, pełne komunistycznej doktrynacji. Szkołą rządził ZMP, trzeba było uważać na każdym kroku.

- Był w naszej klasie chłopak, który współpracował z UB, wiedzieliśmy o tym - opowiada Janusz Ramotowski. - Powiedziałem mu kiedyś: Jurek, jak kogoś z nas zakablujesz, to się policzymy, pamiętaj o tym. I nie doniósł na nikogo. Kiedy w marcu 1953 roku zmarł Stalin, ogłoszono ogólnokrajową żałobę, w ogólniaku przy Kościelnej, jak we wszystkich szkołach, odbył się apel. - Wszyscy mieli rozpaczać po wielkim wodzu, ale my oczywiście swoje wiedzieliśmy - uśmiecha się pan Janusz. - A pod koniec kwietnia, tuż przed pochodem 1-majowym zniknęła z korytarza gazetka ścienna z portretem Stalina. Znaleziono ją w koszu na rogu Sienkiewicza. Kilku uczniów zabrano do UB na Mickiewicza. Nikomu nic nie udowodniono. Wypuścili ich po kilku dniach, za to kazali w czasie pochodu podsłuchiwać, co ludzie mówią o Stalinie i donosić. Chcieli z nich zrobić konfidentów, żaden jednak się nie złamał.

Podkreślają, że taką postawę zawdzięczali swoim profesorom. Takich pięknych opowieści o kadrze pedagogicznej chciałby posłuchać dziś każdy nauczyciel. Dyrektor Włodzimierz Kuryliszyn doskonały matematyk - wiele wymagał, ale i miał wspaniałe podejście do młodzieży. Jego ulubionym powiedzeniem było: „ja i konia nauczę”. Świetnym matematykiem był też Konstanty Kosiński, znana postać w mieście, późniejszy redaktor Gazety Białostockiej. Wacław Kłosowski potrafił uczyć prawdziwej historii, mimo komunistycznej cenzury. Umiejętnie wplatając różne ciekawostki, sprawiał, że przedmiot ten lubili wszyscy. Polonistka Wanda Chmielewska zadawała tematy i kazała pisać referaty. Ileż musieli się naszukać, ale dzięki tej metodzie nauczyli się samodzielnego myślenia, co przydało się później na studiach. Tak jak i łacina, którą z wielkim zaangażowaniem wkładał im do głów niezapomniany Edward Szelachowski.

Okazji do wspomnień było wiele. Wśród absolwentów klasy XI c, którzy już odeszli, był poeta Wiesław Kazanecki, a także: dr Czesław Strobel - znany działacz sportowy i chirurg, aktor Wiktor Żeromski, inż. Stanisław Mazurkiewicz - projektant rozwiązań komunikacyjnych m. in. w Iraku. Kiedyś jedną z prac opatrzył symbolem XI c. Tak upamiętnił swoją klasę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny