Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

25 lat za zabójstwo. Oskarżeni nie przyznają się do winy

(mw)
Mariusz N. został zamordowany. Znaleziono go z kilkoma ranami kłutymi brzucha
Mariusz N. został zamordowany. Znaleziono go z kilkoma ranami kłutymi brzucha
Młody mężczyzna nie żyje. Sąd wydał wyrok: 25 lat. Oskarżeni nadal twierdzą, że są niewinni.

Przyznaję się do bójki, ale nie do zabójstwa - mówił we czwartek przed sądem Mariusz W. Zaraz potem odmówił składania dalszych wyjaśnień.

Mężczyzna oskarżony jest o zabójstwo znajomego. A jego dziewczyna, Izabela S., odpowiada przed sądem za to, że nie udzieliła umierającemu pomocy. Ona też nie chciała wczoraj nic mówić. Oboje podtrzymują to, co powiedzieli w poprzednim procesie.

Sprawa była już raz na wokandzie sądu okręgowego. Zapadł nawet wyrok. Mariusz W. otrzymał karę 25 lat więzienia. Jego dziewczyna wyrok w zawieszeniu.
Obrońcy się odwołali. Sąd drugiej instancji uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Dlaczego? Bo doszukał się wielu uchybień. A oskarżeni cały czas twierdzą, że są niewinni.

Do zabójstwa doszło w czerwcu ubiegłego roku w Mońkach. Oskarżeni grillowali wraz z kilkoma innymi osobami, w tym z nieżyjącym już Mariuszem N. W pewnym momencie między dwoma Mariuszami doszło do sprzeczki i przepychanki. - Nie wiem, dlaczego się pokłóciliśmy. Szybko jednak się pogodziliśmy - wyjaśniał w śledztwie Mariusz W. Twierdził, że wszyscy rozstali się w dobrej komitywie.

Jednak następnego dnia okazało się, że Mariusz N. został zamordowany. Znaleziono go z kilkoma ranami kłutymi brzucha.

Dziewczyna Mariusza W. wyjaśniła w śledztwie, że po imprezie wrócili do domu i położyli się spać. Nie znała zabitego i twierdziła, że nic poważnego na grillu nie zaszło. - Mariusza nie zabił mój chłopak, bo go dobrze znam i wiem, że by tego nie zrobił - zapewniała w poprzednim procesie. Izabela przyznała, że tego wieczoru dużo wypiła i niewiele pamięta.

We czwartek zeznawali świadkowie, którzy twierdzą, że oskarżona nie wychodziła z grilla pijana.

W trakcie śledztwa policja zabezpieczyła ubranie i buty oskarżonego, na których była krew zabitego. - Krew mogła się pojawić wtedy, kiedy się szarpaliśmy - wyjaśnił Mariusz W.

Świadkowie zeznają jednak, że na imprezie nie było aż tak poważnej bójki.
Oskarżony utrzymuje, że nie miał powodu, by zabić Mariusza N. Co naprawdę zdarzyło się tamtej nocy, ustala teraz sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny