Natalka nie rozwija się, nie rośnie, prawdopodobnie nigdy nie pobiegnie za piłką. Nie wiadomo, ile będzie żyła, ale dzięki niesamowitym ludziom z hospicjum nauczyliśmy się cieszyć każdym dniem, chwilą, którą możemy spędzić z nią - mówi Paulina Zbuniak z Białegostoku.
Pani Paulina ma dwie córki: 4,5-letnią Julkę i 2-letnią Natalię. Wiadomo, że świat matki kręci się wokół nich, ale to choroba młodszej sprawiła, że rytm dniu nadają inhalacje, zabiegi pielęgnacyjne, podawanie leków, karmienie przez sondę, rehabilitacja, wizyty u lekarzy.
Natalka jest śliczna, wyjątkowa. Jasne loczki, delikatna buzia. Na zdjęciach wygląda jakby spała. Ale wyjątkowa jest też jej choroba. Wyjątkowa, a zarazem przerażająca, bo Natalka jest prawdopodobnie jedynym dzieckiem na świecie, u którego lekarze wykryli aberrację chromosomu X. To poważna wada genetyczna. Uniemożliwia rozwój dziewczynki.
- Teraz naszym celem jest to, by Natalka usiadła. Rehabilitujemy ją minimum cztery razy w tygodniu - mówi mama.
Przełomem w życiu rodziny był dzień, kiedy fundacja Pomóż Im przyjęła Natalkę pod swoje skrzydła. Dzięki niej dziewczynka może liczyć na bardziej efektywną rehabilitację.
W tej chwili Białostockie Hospicjum dla Dzieci, które prowadzi fundacja, opiekuje się 32 dzieci. Koszt miesięcznej opieki nad jednym maluchem to 6000 złotych. Prezes fundacji Arnold Sobolewski nie ukrywa, że Pomóż Im może działać i pomagać w dużej mierze dzięki wpływom z 1 procenta podatku.
- Dzięki tym pieniądzom możemy zapewnić naszym podopiecznym opiekę medyczną - lekarską, pielęgniarską - na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Dodatkowo wszystkie leki, rehabilitacja, ale również na pomoc rodzinie. Bo organizujemy grupy wsparcia, a po odejściu dziecka pomagamy przetrwać żałobę - mówi prezes Pomóż Im.
Co roku fundacja z 1 procenta otrzymuje 1-1,3 mln zł. I jest jedną z tych organizacji pożytku publicznego, którą najchętniej dotują mieszkańcy. Inne to m.in. stowarzyszenie Droga, prawosławny ośrodek Eleos, białostocka Caritas czy hospicjum dla dorosłych.
Wczoraj prezydent Tadeusz Truskolaski na spotkaniu w siedzibie stowarzyszenia My Dla Innych - dla którego również można przekazać swój 1 procent podatku - apelował o to, by podatnicy zostawiali pieniądze w Białymstoku.
- Coraz więcej mieszkańców z tego korzysta. To znaczące środki w skali miasta. W ubiegłym roku było to 5,8 mln zł - przypomniał prezydent. - To nic nie kosztuje. W PIT-cie wystarczy wpisać tylko numer z KRS danej organizacji pożytku publicznego. Zachęcam wszystkich białostoczan, by nawet te kilka czy kilkanaście złotych przekazywali wybranej organizacji pożytku publicznego. Bo jak mówi polskie przysłowie: od ziarnka do ziarnka zbierze się miarka.
W ubiegłym roku swój 1 procent przekazało ok. 96,5 tys. białostoczan. To 68 procent wszystkich podatników i około tysiąc osób więcej niż jeszcze rok wcześniej.
1 procent w Podlaskiem
Liczba podatników z woj. podlaskiego, którzy przekazali na rzecz organizacji pożytku publicznego 1 proc. swojego podatku wyniosła w rozliczeniach za 2016 r. - 348 973. Rok wcześniej było ich 329 938. Kwota, która trafiła do organizacji pożytku publicznego wyniosła prawie 15,5 mln zł i była ponad 1 mln zł wyższa niż w 2015 roku. Najwyższa kwota przekazana przez jednego podatnika wyniosła prawie 87 tys. zł. U ubiegłym roku Izba Administracji Skarbowej w Białymstoku nie zestawiała, gdzie trafiło najwięcej pieniędzy. Natomiast w 2015 i 2014 roku na pierwszym miejscu była Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą, na drugim Pomóż Im, na trzecim - Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?