Niech ludzie dowiedzą się w końcu, że to nie rolnicy są odpowiedzialni za wysokie ceny żywności w sklepach – mówi Wojciech Petera, rzecznik prasowy zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Jak tłumaczy, na pomysł taki wpadli rolnicy którzy mieli już dosyć tego, że w miastach powszechne jest przekonanie, iż gospodarzom powodzi się bardzo dobrze. Bo przecież ceny żywności są wysokie. A jeszcze otrzymują oni unijne dopłaty.
Jak w PRL-u
– To pomysł postkomunistyczny – nie kryje wzburzenia Krystyna Sosińska, prezes PSS Społem Białystok. – Już kiedyś to przerabialiśmy. Pamiętam czasy, kiedy ceny były narzucane odgórnie.
Krystyna Sosińska uważa, że gdyby pomysł wszedł w życie, spowodowałby zamieszanie. Bo przetwórcy płacą rolnikom różne ceny (nawet w trakcie jednego sezonu).
– Czy takie informacje coś komuś dadzą? – zastanawia się prezes białostockiego PSS . – Nikt teraz na handlu nie zarabia kokosów. A konsumenci i tak patrzą na cenę końcową. Nie kupią czegoś co jest zbyt drogie.
Jak nad tym zapanować?
Co o tym pomyśle sądzą przetwórcy?
Wiktor Sidorczuk, prezes Chłodni Białystok nie jest zbulwersowany tym, że konsumenci mogliby się dowiedzieć ile jego firma zarobiła np. na mrożonce.
– Jest w tym jakaś logika, choć uważam, że powinien to regulować wolny rynek, prawa popytu i podaży – mówi.
Jednak nie wyobraża sobie jak można byłoby nad tym zapanować.
– To chyba niemożliwe. Przecież koszty surowca zmieniają się w trakcie sezonu – tłumaczy Wiktor Sidorczuk. – Dlatego ciężko byłoby drukować na opakowaniach ceny, szybko stawałyby się one nieaktualne. Trzeba byłoby zamawiać małe partie opakowań i bardzo tego pilnować. Na pewno wzrosłyby koszty produkcji.
Społeczeństwo skontroluje
Wiera Pawluczuk, prezes SM w Hajnówce ocenia ten pomysł pozytywnie.
– Od razu byłoby widać kto i ile zarabia – mówi. – Zaczęłoby funkcjonować coś w rodzaju kontroli społecznej. I może wówczas ceny w sklepach spadłyby.
Taką nadzieję mają również pomysłodawcy projektu.
– Wydaje nam się, że dzięki temu handel zmniejszyłby swoje marże – mówi Wojciech Petera. – Wcale nie muszą one wynosić 80 proc., wystarczyłoby np. 30 proc.
Jego zdaniem niektórzy producenci mogliby też zrezygnować z części swego zysku, by zapłacić rolnikowi wyższą cenę. Jako przykład podaje tegoroczny skup wiśni – sadownicy otrzymywali za kilogram mniej niż złotówkę. Takich przykładów można przytoczyć więcej: porzeczki, jabłka, a także warzywa.
Rzecznik KRIR twierdzi, że minister rolnictwa, Marek Sawicki zainteresował się wnioskiem. Wiadomo przecież, że jest przeciwny wysokim marżom handlowym. Parę miesięcy temu nawet wystąpił do Komisji Europejskiej o uregulowanie marż – ustanowienie maksymalnej.
Ceny, po jakich sprzedaje swój towar producent, przetwórca i sklep:
- ser żółty (SM Hajnówka): rolnik (mleko) – ok. 0,80 zł/l; mleczarnia – 9-10 zł/kg; sklepy – 16-18 zł/kg
- truskawki mrożone (Chłodnia Białystok): rolnik – 1,25-1,30 zł/kg); chłodnia (opakowanie 450 gr) – ok. 4 zł; sklepy – od 4 zł (w promocji) do 7 zł
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?