Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życzenia historyczne

Andrzej Lechowski
Ratusz jak choinka – ok. 1930 r. Fot. ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Ratusz jak choinka – ok. 1930 r. Fot. ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
To wielki zaszczyt móc złożyć Wszystkim Państwu życzenia. Żeby nie były zdawkowym "wszystkiego najlepszego", to dam Wam garść najlepszych z naszej historii powinszowań.

Szanownym Paniom, których uroda i powab znane są wszem i wobec, życzę sukcesów, powodzenia i zachwytów, jakie były udziałem panny Elżbiety (o pardon) Chamskiej, która w styczniu 1930 r. została kandydatką Białegostoku do tytułu Miss Polonii.

To w życiu prywatnym. A w zawodowym życzę szarmanckich pracodawców i... przezorności w wybieraniu kuszących ofert. Ot, choćby takiej, jak ta z 1931 roku. Firma "Egzystencja" (nazwa połowicznie zachęcająca) w swoim biurze na ulicy Polnej 20 (Waryńskiego) w każdy czwartek i piątek przyjmowała kandydatki do pracy.
Zatrudniane były od zaraz "wymowne panie od 25 lat". Oferowano im pracę stałą i przyjemną. "Kaucji nie wymagano, wyszkolenie własne". Wszystko wyglądało obiecująco, choć strach się domyślać, czym naprawdę "Egzystencja" się zajmowała.
Panowie. Wam życzyć trzeba "ciszy na froncie". I to nie w kontekście "wymowności" Waszych Jejmości, bo cóż może zastąpić ten szczebiot trwający już od samego rana. Pamiętajcie, że kobieta ma często serce lepsze niż język, o czym przypominano białostockim kawalerom.

Tę "ciszę na froncie" ogłosili tuż przed Bożym Narodzeniem 1930 roku policjanci z Głównego Komisariatu na Warszawskiej 3. "Jak świat światem, czegoś podobnego nie było jeszcze w Białymstoku. Areszt policyjny świeci pustkami. Stróże bezpieczeństwa dumnie noszą głowy. Jubel nielada i świąteczny nastrój". Tak trzymać.

Latoroślom naszym życzyć trzeba, żeby rosły i jeśli to możliwe, aby mądrzały. A my im fundujmy, tak jak i naszym dziadkom serwowano, same frykasy. Najlepiej u Macedończyków Pejkowa i Stojanowicza, którzy zapraszali "Szanowną Klientelę na napoje naturalne, buzę, chałwę, wodę sodową z najlepszym sokiem i wschodnie lody!". I, uwaga, "za udowodnienie falsyfikatów" wypłacali nagrody!

No i pamiętajcie Państwo o tradycji. Najlepszym po niej przewodnikiem był zawsze Zygmunt Gloger. Przypominał nawet, że na Wigilię były... wróżby. Kto świtaniem wstanie w wigilijny dzień, ten nie będzie ospałym przez cały nadchodzący rok, a "która dziewka mak tarła na wilię, ta niechybnie wyjdzie za mąż". A ile zamieszania z liczbą osób przy wigilijnym stole. Musi być parzysta, bo inaczej nieszczęście. Potrawy natomiast mają być w liczbie nieparzystej: 7 u włościan, 9 u szlachty, a z pańska 11.

Drodzy Moi, życzę Wam pańskiej wigilii, a od losu bogactwa ducha, ale i materii - wesołych świąt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny