Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zróbmy sobie kabaret

Tomasz ŻUKOWSKI
To, że radni miejscy się kłócą - albo między sobą, albo z prezydentem - to już nie nowość. Ale od wczoraj mamy nowe zjawisko - urządzanie sobie żartów z pracy Rady Miejskiej. I to żartów, których skutki mogą być niezwykle poważne.

Pierwszym jest wybór nowych członków rady społecznej Szpitala Miejskiego: samorząd musi wydelegować do rady czterech swoich przedstawicieli. Czterech, a klubów w Radzie Miejskiej jest pięć, dla kogoś musiało zabraknąć miejsca. Zabrakło dla działacza Ligi Polskich Rodzin i od razu zrobiła się poważna awantura polityczna. Przedstawicieli wybrać nie można było nawet po tym, jak kandydat do rady z klubu SLD-UP ustąpił miejsca LPR.
W końcu pojawiła się dość niezwykła propozycja kompromisu. - Mamy cztery wolne miejsca, mamy w Radzie Miejskiej cztery kobiety. Więc oddajmy im te miejsca, przecież nikt na sprawach zdrowia nie zna się tak dobrze jak kobiety. Wiem, bo moja mama się znała - zaapelował do radnych Wiesław Kobyliński z klubu SLD-UP.
Inni radni wykazali się podobnym poczuciem humoru i mamy cztery nowe członkinie rady społecznej Szpitala Miejskiego.
Zaraz potem przyszedł czas na debatę nad przyszłością Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Do tej pory było w niej pięciu radnych, wybranych tak, by każdy klub miał swojego reprezentanta. Zmienić to chciała radna Beata Antypiuk, która postanowiła zapisać się do komisji rewizyjnej. Uznała, że w tej chwili radni z lewicy i popierający prezydenta mają w komisji większość i większością głosów decydują, co jest prawdą, a co nie.
Po półgodzinnej debacie, w której część radnych przekonywała, że obowiązuje niepisana umowa, że każdy klub ma jednego reprezentanta, a druga część, że nic nie wie o takiej umowie, okazało się, że radna Antypiuk sobie zażartowała i wcale nie ma zamiaru dostać się do komisji.
- Proszę potraktować moje zgłoszenie do komisji jako ostrzeżenie - przyznała, wycofując swój wniosek. I zagroziła, że jak Komisja Rewizyjna nadal będzie niewłaściwie działać, ona znów zgłosi swoją kandydaturę.
Sala, w której odbywają się posiedzenia Rady Miejskiej widziała już różne rzeczy. Radnych, którzy przez całą sesję coś jedli, albo takich, którzy przemawiali godzinami. Do tej pory kpienie sobie z pracy swojej i swoich kolegów nie było jednak na porządku dziennym. I oby nie stało się nowym zwyczajem radnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny