Ujął się za swoją ciężarną parafianką, która razem z mężem i 10-letnią córką ma być eksmitowana z mieszkania komunalnego. – Mieszkam tu od urodzenia, czyli od 1985 roku. Opiekowałam się moją prababcią, a gdy ta w listopadzie 2003 roku zmarła, wystąpiłam do Zarządu Mienia Komunalnego o przydział mieszkania. Spotkałam się z odmową – zaczyna swą opowieść Karolina Cieciorko.
Eksmisja z Kawaleryjskiej. Andrzej Kępa domaga się nowego lokalu od ZMK
Urzędnicy 15 lat temu powołali się na to, że pani Karolina miała stałe zameldowanie w tym mieszkaniu tylko przez trzy miesiące przed śmiercią prababci. – A według urzędu musiałam co najmniej pięć lat. Na nic zdały się zeznania sąsiadów i zaświadczenie ze szkoły, że mieszkam tu od urodzenia – rozkłada ręce kobieta.
– Urzędnicy słali do mnie pisma, wysyłali swoich przedstawicieli, by sprawdzić czy faktycznie tam mieszkam. Przestałam otwierać im drzwi – opowiada pani Karolina.
ZMK wypowiedział mieszkanie schorowanej kobiecie, bo podnajęła mieszkanie swojej opiekunce
Skończyło się to dopiero w 2006 roku. – Kiedy poprzedni proboszcz kościoła św. Rocha ks. Andrzej Ziółkowski wydał zaświadczenia, że mieszkam tu od urodzenia i poszedł w mojej sprawie do władz miasta – wyjaśnia Cieciorko.
ZMK przypomniał sobie o niej po 12 latach. Choć przez ten czas wysyłał na jej nazwisko rachunki, które ona regularnie opłacała.
Więcej w poniedziałkowym (17 grudnia) Kurierze Porannym i na: plusporanny.pl
FLESZ PŁACA MINIMALNA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?