W kwestii zaskakiwania fanów zespół Pustki jeńców nie bierze. Nowa płyta powstawała długo - na tle zmian życiowych i rodzinnych. Od świetnie przyjętego utworu "Lugola", który zaostrzył apetyt zespołu na stylistyczne wolty minęło trochę czasu. Muzycy się ustatkowali i po raz kolejny zmienili podejście do brzmienia.
Najnowszy eksperyment polega na tym, że płyta została nagrana przy udziale trzech producentów, a właściwie artystów brzmienia: Bartosza Dziedzica (m.in. Brodka, Lech Janerka), Eddiego Stevensa (klawiszowca nieodżałowanego Moloko) oraz Adama Toczko, który od lat pracuje z zespołem.
Produkcja jest świeża, nowoczesna i zachwyca. Ale i tak najważniejszą rolę odgrywają tu piosenki. Już dawno w polskiej muzyce świetne melodie nie szły w parze z tak dobrymi z tekstami. Basia Wrońska dojrzała jako wokalistka i na "Safari" pokazuje na co ją naprawdę stać. Radek Łukasiewicz, także dzięki poza zespołowym doświadczeniom pisarskim (m.in. "Granda" Brodki) jeszcze celniej opisuje emocjonalną rzeczywistość wyrastając na jednego z najciekawszych tekściarzy młodego pokolenia. A bębnienie Grzegorza Śluza jest bardziej słyszalne i wyraziste niż na poprzednich krążkach grupy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?