Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żłobków będzie więcej, ale tylko na papierze

Julia Szypulska [email protected] tel. 85 748 74 25
Bartuś chodzi do białostockiego żłobka przy ulicy Wasilkowskiej. Zainteresowanie miejskimi żłobkami jest ogromne, bo mimo podwyżek, opłaty wciąż są tam niższe niż w prywatnych placówkach. Miesięcznie rodzice płacą około trzystu złotych, a w tych ostatnich nawet dwa razy więcej.
Bartuś chodzi do białostockiego żłobka przy ulicy Wasilkowskiej. Zainteresowanie miejskimi żłobkami jest ogromne, bo mimo podwyżek, opłaty wciąż są tam niższe niż w prywatnych placówkach. Miesięcznie rodzice płacą około trzystu złotych, a w tych ostatnich nawet dwa razy więcej. Andrzej Zgiet
To oznacza, że w Białymstoku będzie już siedem takich placówek. Jednak miejsc od tego nie przybędzie. Dziś w kolejce czeka około tysiąca maluchów.

Żeby się dostać, trzeba czekać około roku. Dlatego rodzice zapisują maluchy jak najwcześniej. Mama 3,5-miesięcznego Mateusza zrobiła to w tydzień po porodzie.

- Jak tylko dostałam PESEL syna, wpisałam go na listę - przyznaje Barbara Kowalska. - Po Nowym Roku chciałabym wrócić do pracy i nawet nie myślę o tym, że syn mógłby się do tego czasu nie dostać do żłobka.

Na razie jednak czeka w kolejce. Na listach jest około tysiąca maluchów. Wszystkie na pewno nie dostaną się do żłobków.

- Na przyjęcie do placówki przy Wasilkowskiej czeka 194 dzieci, a do filii przy Warszawskiej 124 - mówi "Porannemu" Regina Popko, dyrektorka Żłobka Miejskiego nr 3 w Białymstoku. Podobnie jest w innych takich placówkach w mieście.

Jedyne wyjście, to budowa kolejnych żłobków, ale nie ma na to pieniędzy.
Sytuację próbuje ratować departament spraw społecznych w białostockim magistracie. Przygotował uchwałę w tej sprawie. W jej myśl filia Żłobka Miejskiego nr 3 przy ul. Warszawskiej zostanie przekształcona w odrębną placówkę. To samo dotyczy filii Żłobka Miejskiego nr 2 przy ul. Upalnej. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie podczas najbliższej sesji rady miasta, 5 listopada.

Ale już w środę urzędnicy przyznają, że to niewiele zmieni. Może przybyć raptem kilka miejsc. Nie rozładuje to kolejek.

- Powstanie nowych żłobków usprawni zarządzanie. Dotąd dyrektorki musiały jeździć z jednego budynku do drugiego - przyznaje Adam Kurluta, dyrektor departamentu spraw społecznych. - W dalszej kolejności mamy nadzieję na utworzenie dodatkowych miejsc.

Taką możliwość dają nowe przepisy regulujące funkcjonowanie żłobków. Są one znacznie mniej restrykcyjne, jeśli chodzi o ilość miejsca przypadającego na jedno dziecko. Dzięki temu będzie można maksymalnie wykorzystać powierzchnię, jaką dysponują placówki. Urzędnicy nie potrafią jednak powiedzieć, ile miejsc da się w ten sposób utworzyć. - Jest na to za wcześnie - mówi Adam Kurluta.

Tymczasem trwają prace nad tak zwanym elektronicznym systemem naboru. Podobny już od kilku lat obowiązuje choćby w przedszkolach. Każdy rodzic miałby swój kod i mógłby sprawdzić, na którym miejscu na liście oczekujących jest jego dziecko. - Wówczas poznalibyśmy rzeczywistą skalę potrzeb - mówi Adam Kurluta.
System ma być wprowadzony wiosną przyszłego roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny