Niedługo miną dwa miesiące, odkąd w Polsce wprowadzono obowiązek zdalnego nauczania. Uczniowie ze szkolnych ławek przenieśli się w swoje domowe fotele, a lekcje odbywają się teraz przed ekranami komputerów.
Z innych części kraju słychać głosy, że dzieci i młodzież często nie uczestniczą w zdalnych zajęciach, czy to z powodu braku odpowiedniego sprzętu, czy niewystarczającej samodyscypliny lub dopilnowania. A jak jest u nas?
- Od samego początku monitorujemy, jak to zdalne nauczanie przebiega. Zebraliśmy od dyrektorów szkół informacje o tym, jakie sposoby kontaktu z uczniami ustalili nauczyciele i jak w ogóle to wszystko wygląda. Z tego co ustaliliśmy wynika, że nauczyciele wypracowali różne formy pracy z dziećmi i młodzieżą i to się sprawdza. Nie dotarły natomiast do nas informacje, jakoby jakiś uczeń nie uczestniczył w lekcjach i był poza kształceniem na odległość – mówi Małgorzata Palanis, rzecznik Podlaskiego Kuratorium Oświaty.
Podobne wypowiedzi słyszymy w niektórych białostockich placówkach.
- Na szczęście nikt nie zniknął nam z pola widzenia. Wychowawcy, mają obowiązek pilnowania każdego ucznia. Nauczyciele przedmiotów informują ich na bieżąco, jeśli tylko pojawi się jakiś problem. Mamy wiec nad tym pełną kontrolę - mówi Antoni Teodor Grocki, dyrektor VIII LO w Białymstoku.
Jednak trudno, by obyło się bez jakichkolwiek problemów.
- Nie są to jakieś wielkie liczy ale tak, w większości klas znajdzie się jeden czy dwóch uczniów, którzy są wyłączeni i pomimo tego, że mamy kontakt z rodzicami, i obligujemy ich do tego, by pilnowali swoich dzieci, to logują się na te lekcje sporadycznie albo rzadko przesyłają materiały. Pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu z pedagogami i wychowawcami - przyznaje Mariusz Sokołowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 20 w Białymstoku.
Dużo mniejszą przeszkodą niż na początku, są braki sprzętowe. Szkoły podzieliły się z uczniami swoimi komputerami. Do części trafiły już te, zakupione przez samorządy w ramach dofinansowania z programu "Zdalna Szkoła".
Jednak mimo to, nie zawsze sprzęt posiadany przez uczniów jest na tyle dobry, by udało się na nim przeprowadzić zdalne lekcje np. w formie połączeń wideo. Dlatego też część szkół wciąż pozostaje przy To nie zawsze podoba się rodzicom.
- Miałem już dwa telefony z pytaniami, dlaczego nie lansujemy metody online. Nie poszliśmy na te wyszukane formy nauczania. Dzieci u nas są różne. Niektóre są z biedniejszych rodzin, uczą się u nas obcokrajowcy... I nie każdy ma dostęp do takiego sprzętu, na którym działałyby te wszystkie programy. Stosujemy te najprostsze formy - dziennik elektroniczny, maile czy mms-y. Może nie jest to efektowne, ale na pewno jest efektywne - twierdzi Lech Szargiej, dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 32 w Białymstoku.
Problem pojawia się czasami w sytuacjach, gdy w domu jest więcej niż jedno dziecko, a tylko jeden komputer.
Niekiedy na przeszkodzie stają też trudności w opanowaniu obsługi programów do zdalnego nauczania. W SP nr 20 od kwietnia nauczyciele i uczniowie korzystają z Microsoft Teams.
- Problemy z logowaniem lub ściągnięciem materiałów mają czasami rodzice dzieci z edukacji wczesnoszkolnej. Zacząłem naciskać na wychowawców klas 1-3, by zadbali o wdrożenie się rodziców. I w tym tygodniu widzę już pewien opór z ich strony. Wysyłają maile w których piszą, że start system polegający na tym, że zagadnienia pojawiały się na stronie internetowej, był łatwiejszy. Musimy więc podejść do tego podjeść elastycznie - podkreśla Sokołowski.
Jak przyznają niektórzy dyrektorzy, podczas nauczania zdalnego, u uczniów częściej pojawia się lenistwo. Jest też większe pole do małych i większych oszustw.
- Uczniowie często mówią, że a to nie działa mikrofon, a to kamera. Ciężko zweryfikować, kto mówi prawdę, a komu po prostu nie chce się łączyć. Podczas kartkówek i sprawdzianów są też obawy, że praca może być niesamodzielna. Jednak oceny są zazwyczaj zróżnicowane, więc widocznie uczniowie nie zawsze są w stanie to obejść. Nauczyciele starają się, żeby zadawane prace musiały być jak najbardziej twórcze i nie dały się łatwo skądś ściągnąć czy skopiować. Jednak i tak wciąż jest większa niż zwykle przestrzeń do kombinowania. Ale i nad tym pracujemy - zaznacza dyrektor SP nr 20.
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?