- Widziałam jak ten chłopak leżał na brzuchu. Nad nim czterech policjantów. Strasznie krzyczał. Wołał "ludzie pomóżcie", że przecież nic nie zrobił - opowiada portalowi GazetaWroclawska.pl pani Kamila, autorka filmu z zatrzymania Igora S.
Na filmie widać końcówkę policyjnej akcji - Igora S. wprowadzanego, a właściwie wnoszonego do radiowozu.
Pani Kamila. w niedzielę o 6 rano szła do pracy w jednym z pubów w Rynku. Po drodze widziała mężczynę w jasnych spodniach i pomarańczowym swetrze. Stał z rękoma w kieszeniach. Chwile później była już w pubie. Widziała radiowóz podjeżdżający do mężczyzny. Potem drugi. Młody mężczyzna siedział na ławce i wyciągał wszystko z kieszeni. Pani Kamila wróciła na moment do swojego lokalu. Gdy wyszła, drugi raz mężczyzna leżał na ziemi na brzuchu, policjanci próbowali go skuć kajdankami.
Wrocław. Nie żyje 25-latek. Policja użyła paralizatora
Wtedy właśnie krzyczał "ludzie pomóżcie". Wszystko mogło trwać - jak mówi Kamila - dziesięć, nawet piętnaście minut. - On cały czas wołał o pomoc. Miałam łzy w oczach. Tam byli też inni ludzie. Stali bliżej. Niektórzy też kręcili filmy telefonami - opowiada.
Film z zatrzymania Igora S.
Co ważne - zdaniem pani Kamili mężczyzna w pomarańczowym swetrze nie miał na twarzy żadnych obrażeń. Wyglądał normalnie. Jej zdaniem, nawet nie robił wrażenia bardzo pijanego. Tymczasem na zdjęciu - zrobionym przed sekcją zwłok - widać obrażenia i zadrapania.
Rodzina mężczyzny twierdzi, że Igor S. został śmiertelnie pobity. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Na razie nie potwierdza, że doszło do pobicia. Sekcja zwłok wykazała wprawdzie, że mężczyzna miał obrażenia zewnętrzne, ale na razie nie wiadomo kiedy i jak powstały.
Pani Kamila. w niedzielę o 6 rano szła do pracy w jednym z pubów w Rynku. Po drodze widziała mężczynę w jasnych spodniach i pomarańczowym swetrze. Stał z rękoma w kieszeniach. Chwile później była już w pubie. Widziała radiowóz podjeżdżający do mężczyzny. Potem drugi. Młody mężczyzna siedział na ławce i wyciągał wszystko z kieszeni. Pani Kamila wróciła na moment do swojego lokalu. Gdy wyszła, drugi raz mężczyzna leżał na ziemi na brzuchu, policjanci próbowali go skuć kajdankami.
Wtedy właśnie krzyczał "ludzie pomóżcie". Wszystko mogło trwać - jak mówi Kamila - dziesięć, nawet piętnaście minut. - On cały czas wołał o pomoc. Miałam łzy w oczach. Tam byli też inni ludzie. Stali bliżej. Niektórzy też kręcili filmy telefonami - opowiada.
Film z zatrzymania Igora S.
Oficjalna wersja policji mówi o zatrzymaniu ok. 6 na wrocławskim Rynku agresywnie zachowującego się mężczyzny. Rysopisem miał przypominać osobę poszukiwaną. Z jakiego powodu - tego Łukasz Dutkowiak z biura prasowego dolnośląskiej policji nie potrafił nam powiedzieć.
Zatrzymany nie chciał podać swoich danych personalnych. Wątpliwości policjantów wzbudził jego telefon komórkowy. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć skąd go ma.
- Gdy mu powiedziano, że pojedzie na komisariat, wpadł w szał – relacjonuje Łukasz Dutkowiak. Policjanci użyli paralizatora.
Potem zatrzymali i zawieźli na komisariat na ul. Trzemeskiej. Tu okazało się, że Igor S. rzeczywiście był poszukiwany. W trakcie rozmowy zasłabł i osunął się na ziemię. Reanimacja - najpierw prowadzona przez policjantów, a potem pogotowie - nic nie dała. Na miejscu zdarzenia jest prokurator. Wstępnie lekarz podał jako przyczynę śmierci - niewydolność krążeniowo-oddechową.
Ciało zostało skierowane na sekcję zwłok.
Czytaj więcej o kulisach śmierci Igora S. -
Wczoraj przed komisariatem przy Trzemeskiej protestowali bliscy i przyjaciele Igora S.
Czytaj więcej o kulisach śmierci Igora S. -
Wczoraj przed komisariatem przy Trzemeskiej protestowali bliscy i przyjaciele Igora S.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?