- Igor S. to był zdrowy, wysportowany chłopak. Na nic nie chorował - mówi nam znajomy rodziny zmarłego. - Ojciec jest w szoku. Od policjantów dowiedział się, że rano chłopak "zaczął sinieć", a potem zmarł.
Jak doszło do tragedii?
- Podobno jakiś chłopak został zatrzymany wieczorem w sobotę, ale uciekł policji i złapali go ponownie nad ranem - mówi nam jeden z wrocławskich policjantów.
Oficjalna wersja policji mówi o zatrzymaniu ok. 6 na wrocławskim Rynku agresywnie zachowującego się mężczyzny. Rysopisem miał przypominać osobę poszukiwaną. Z jakiego powodu - tego Łukasz Dutkowiak z biura prasowego dolnośląskiej policji nie potrafił nam powiedzieć.
Zatrzymany nie chciał podać swoich danych personalnych. Wątpliwości policjantów wzbudził jego telefon komórkowy. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć skąd go ma.
- Gdy mu powiedziano, że pojedzie na komisariat, wpadł w szał – relacjonuje Łukasz Dutkowiak. Policjanci użyli paralizatora.
Potem zatrzymali i zawieźli na komisariat na ul. Trzemeskiej. Tu okazało się, że Igor S. rzeczywiście był poszukiwany. W trakcie rozmowy zasłabł i osunął się na ziemię. Reanimacja - najpierw prowadzona przez policjantów, a potem pogotowie - nic nie dała. Na miejscu zdarzenia jest prokurator. Wstępnie lekarz podał jako przyczynę śmierci - niewydolność krążeniowo-oddechową.
Ciało zostało skierowane na sekcję zwłok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?