MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 3:4 (zdjęcia)

Tomasz Dworzańczyk [email protected], (jagiellonia.pl)
Żółto-czerwoni po raz kolejny w tym sezonie pokazali charakter. W Lubinie przegrywali dwukrotnie, ale podnieśli się z kolan i wydarli zwycięstwo.
Żółto-czerwoni po raz kolejny w tym sezonie pokazali charakter. W Lubinie przegrywali dwukrotnie, ale podnieśli się z kolan i wydarli zwycięstwo. jagiellonia.pl
Ekstraklasa piłkarska. Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe Zagłębie Lubin 4:3, po golu w doliczonym czasie gry

Bramki: 1:0 - Woźniak (15), 1:1 - Sheridan (17), 1:2 - Sheridan (38-karny), 2:2 - Piątek (61), 3:2 - Janoszka (75), 3:3 - Runje (78), 3:4 - Novikovas (90).

Zagłębie: Polacek I - Todorovski I, Jończy, Guldan, Cotra, Janus (61. Nespor), Tosik, Piątek, Starzyński I (89. Rakowski), Janoszka (85. Mazek), Woźniak.

Jagiellonia: Kelemen - Grzyb, Runje, Guti I, Tomasik - Frankowski (82. Novikovas), Góralski, Romanczuk, Szymański (65. Chomczenowski), Cernych - Sheridan.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 5182.

O takich meczach zwykło mówić się, że jest w nich wszystko. Gole, kontrowersje sędziowskie, zwroty akcji i dramaturgia, a do tego szczęśliwe dla Jagiellonii zakończenie. Białostoczanie po ostatniej akcji meczu zapewnili sobie trzy punkty, pokonując w Lubinie Zagłębie 4:3. Tym samym na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej pozostają liderem.

- Możemy tylko żałować, że sezon nie kończy się po 30. kolejce, a tak czeka nas podział punktów i siedem dodatkowych meczów. Ale mimo wszystko chwała mojemu zespołowi, który pokazał charakter i chciałoby się zawsze widzieć taką drużynę - mówi Michał Probierz, trener Jagiellonii.

Przed spotkaniem wszyscy zastanawiali się, jak żółto-czerwoni poradzą sobie bez kontuzjowanego Konstantina Vassiljeva. Estończyka zastąpił w wyjściowym składzie Damian Szymański, dla którego był to dopiero trzeci w tym sezonie występ od pierwszej minuty.

- Przez cały tydzień było głośno o tym, że nie ma Vassiljeva i nie damy sobie bez niego rady. Widać było jednak po zespole, że zawodnicy byli zdeterminowani i chcieli coś udowodnić - przyznaje szkoleniowiec Jagi, który po raz 200. poprowadził żółto-czerwonych w walce o ligowe punkty.

Jubileuszowe spotkanie lepiej zaczęli przyjezdni, którzy już w 7. minucie mogli objąć prowadzenie. Fedor Cernych znakomicie przedłużył głową podanie do Cilliana Sheridana i Irlandczyk miał wyborną okazję bramkową. Niestety, jego strzał minął cel.

Gospodarze kilka chwil później mieli więcej szczęścia, a w zasadzie skorzystali wydatnie z pomyłki sędziego liniowego, który nie dostrzegł metrowego spalonego Arkadiusza Woźniaka. Napastnik Zagłębia stanął oko w oko z Marianem Kelemenem i precyzyjnym strzałem nie dał mu szans.

- Było już kilka meczów w tym sezonie, w których musieliśmy odrabiać straty i nam się udawało - zauważa słowacki golkiper Jagi.

I rzeczywiście, piłkarze z Białegostoku nie zwiesili głów, tylko wyszli jeszcze wyżej i na efekty nie trzeba było czekać zbyt długo. Już dwie minuty później nadarzyła się świetna okazja, by wyrównać straty. Po strzale Cernycha Martin Polacek odbił piłkę wprost pod nogi Sheridana, a ten takiej okazji już nie zmarnował, uderzając nie do obrony.

Irlandczyk przed przerwą miał jeszcze jedną okazję do radości, bowiem w 38. minucie po faulu Polacka na Frankowskim został podyktowany rzut karny. Były napastnik Omonii Nikozja po raz drugi w kolejnym meczu wykorzystał jedenastkę, wyprowadzając Jagę na prowadzenie.

Niewiele jednak zabrakło, by gospodarze jeszcze w pierwszej połowie doprowadzili do remisu, bowiem w dobrej sytuacji znalazł się Łukasz Janoszka. Starający się ratować sytuację Kelemen rzucił się pod nogi zawodnika Miedziowych, a ten teatralnie padł na murawę. Na szczęście dla białostoczan sędzia nie dał się nabrać i nie podyktował rzutu karnego.

- Moim zdaniem był faul i powinna zostać podyktowana jedenastka - przekonuje Janoszka.

- Chciałem skrócić kąt rywalowi, aby nie miał jak trafić do bramki. Przeciwnik trafił mnie pod żebra, ale nie było tu żadnych moich intencji, żeby go sfaulować - przedstawia swój punkt widzenia Kelemen.

Gospodarze jednak nie rezygnowali i w drugiej połowie, w której do pewnego momentu, prezentowali się lepiej od białostoczan, dopięli swego. Najpierw w 61. minucie gapiostwo obrońców wykorzystał Łukasz Piątek, który doprowadził do remisu, a niespełna kwadrans później do siatki trafił Janoszka, któremu precyzyjnie dośrodkował na głowę Filip Starzyński. Wydawało się, że po tych dwóch ciosach jagiellończycy już się nie podniosą.

Strata trzeciego gola podziałała jednak na nasz zespół jak płachta na byka. Już trzy minuty później do siatki trafił Ivan Runje, który wykorzystał błąd Polacka i po rzucie wolnym egzekwowanym przez Piotra Tomasika, trafił do siatki. Remis nie był jednak wynikiem, który satysfakcjonowałby jagiellończyków. W końcówce turbo włączył Cernych, który napędzał kolejne ataki żółto-czerwonych. Po jego akcjach dwukrotnie blisko szczęścia był Dmytro Chomczenowski, ale raz po jego strzale fenomenalnie interweniował Polacek, a raz piłka przeszła tuż obok słupka.

W końcu kolejne dośrodkowanie Cernycha przyniosło efekt. Futbolówkę na słupek strącił Sheridan, tam przejął ją Chomczenowski, którego uderzenie zablokowali obrońcy. Piłka znów trafiła jednak pod nogi Irlandczyka, ten wyłożył ją rezerwowemu Arvydasovi Novikovasowi, który trafił do siatki i sprawił, że trzy punkty pojechały na Podlasie.

Opinie trenerów

Michał Probierz (Jagiellonia): Zaczęliśmy bardzo dobrze, mieliśmy kontrolę nad meczem, ale straciliśmy przypadkową bramkę. Później wróciliśmy do gry, ale po przerwie widać było brak doświadczenia piłkarzy. Nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce, zaczęliśmy ją tylko wybijać i to nie tak miało wyglądać, ale od 70. minuty, po trzeciej bramce, było widać, że zespół nie ma nic do stracenia i pokazaliśmy charakter. Chwała drużynie, że już tyle razy odwracała losy meczu.

Piotr Stokowiec (Zagłębie): Nie tylko same wyniki są ważne, choć oczywiście są one bardzo ważne i tych trzech punktów potrzebowaliśmy. Trzeba przełknąć gorzką pigułkę, ale na podstawie dobrej gry, skuteczności i po wyeliminowaniu prostych błędów jesteśmy w stanie dobrze się prezentować i odwrócić tę kartę. Nie jest to łatwy moment dla drużyny i dla mnie, bo to jest frustrujące, gdy kolejny mecz się gra nieźle i się nie punktuje.

Zdaniem zawodników

Cillian Sheridan (Jagiellonia): Nie czuję się bohaterem. Cały zespół pokazał charakter. Dużo dali zmiennicy. Pokazaliśmy, jak szeroką i wyrównaną kadrę posiadamy. To nie tylko jedenastu zawodników, ale cały zespół. Nie wiem, która bramka była łatwiejsza, to były dwie różne sytuacje, ale z każdy z tych goli cieszy.

Arvydas Novikovas (Jagiellonia): Cieszę się, że wejście moje i Dimy Chomczenowskiego pomogło zespołowi. Strzelenie gola to świetne uczucie, ale kiedy jest to zwycięska bramka w ostatniej minucie, to coś wspaniałego. Tym bardziej, że każdy punkt i wygrana jest dla nas niezwykle ważna, bo walczymy o mistrzostwo i jesteśmy w stanie je zdobyć.

Zdjęcia z meczu Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 3:4 [GALERIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny