Zadziorne panie? Tak - bo z zadrą!

Zadra, to program aktywizacji kobiet, To pierwsze takie wydarzenie w naszym regionie.

- Nasz projekt - tłumaczy Mirosława Siemieniuk - Morawska, inicjatorka i realizatorka "Zadry" - został sfinansowany przez Polsko - Amerykańską Fundację Wolności, Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Stowarzyszenie Gmin Euroregionu "Puszcza Białowieska". Wsparcie finansowe zapewnił również wójt gminy, pomogły szkoła i GOK.

Trochę oderwać się od garów

- Uważam, że kobiety powinny zacząć działać, coś dać od siebie i wyciągnąć z domu inne kobiety - mówi Ludmiła Pietruczuk, koordynatorka projektu. - Teraz przyjemnie dostać podziękowanie. To znaczy, że ktoś dostrzegł prace kobiet w ogródkach i na polu. Pracują przede wszystkim na roli. A jednak "Zadra" zmobilizowała do tego, aby znalazły czas dla siebie, postarały się o swój wygląd, rozrywkę. Nie wszyscy w mieście mają takie atrakcje, jak my tu, w Dubiczach.

Jedną z najmłodszych uczestniczek "Zadry" jest Iwona Kierdelewicz z Istoku: Do "Zadry" namówiły mnie koleżanki. Akurat miałam wolny wieczór, była zima - wspomina Iwona. -Ta decyzja zapewniła mi dobry kontakt z innymi dziewczynami i... parę kilo mniej. Godzina z "Zadrą" szybko leciała. Już teraz gotowa jestem na ponowny udział w programie.

Aerobic w wiejskim klubie

Chyba najciekawszym przedsięwzięciem był wiejski klub fitness. Przez 7 miesięcy, dwa razy w tygodniu, 10 kobiet spotykało się w sali gimnastycznej Zespołu Szkół w Dubiczach Cerkiewnych. Przez godzinę ćwiczyły i poprawiały swoją kondycję pod okiem Anety Jakoniuk, na co dzień instruktorki w klubie fitness "Activeline" w Hajnówce.

- Nigdy bym się nie spodziewała, że wiejskie kobiety będą chciały wziąć udział w zajęciach aerobiku - mówi Aneta Jakoniuk. - Jestem zaskoczona, że na zajęcia przychodziły zawsze w komplecie, a czasem i ponad komplet. Ale to była odskocznia od domu, gospodarstwa. Nie chodziło nawet o to, aby poprawić swój wygląd, ale przede wszystkim oderwać się od codzienności, zrobić coś dla siebie.

Moje kwiaty są "koliśnie"...

Największą inicjatywą "Zadry" był konkurs na najładniejszą zagrodę. Komisja oceniająca zwizytowała 107 gospodarstw w gminie. Każda z uczestniczek konkursu otrzymała sadzonkę bukszpanu.

- Bardzo lubię kwiaty, gospodarstwo i pracę na roli - w takiej właśnie kolejności wymienia Nina Dmitruk z Grabowca. - Mam w ogródku bardzo dużo kwiatów -wiosenne, letnie i jesienne. Moje kwiaty są po prostu - jak to kiedyś nazywali - "koliśnie". Mam nawet takie, które kwitną przez 7 miesięcy. Nasionka jeszcze z rodzinnego domu. Nie zachwycam się zagranicznymi kwiatami, mam swoje.

- W konkursie na najładniejszą zagrodę wzięłam udział za namową pani Joli Sochy - stwierdza Nina Kruk z Tofiłowców. - Myślałam, że są ładniejsze zagrody. U mnie nie ma nic specjalnego, ale pani Jola przekonała, że warto. Dobrze, że jest taki konkurs, na pewno zmobilizuje także innych.

Dziewczyny z "Zadry" są pełne zapału i dalszych pomysłów. - Ten rok jest taki przejściowy, trzeba się lepiej zgrać, poznać i zaktywizować - mówią "zadziorne" Dubiczanki. - Zapraszamy wszystkie panie, które tylko zechcą się do nas dołączyć.

Co się działo

- W kwietniu - 27 osób z gminy Dubicze Cerkiewne, w tym aż 23 kobiety, pojechało na targi ogrodnicze do Szepietowa, gdzie uczestniczyli w szkoleniu zakładania ogródków.

- W maju - 23 kobiety uczestniczyły w szkoleniu animacji środowiska lokalnego, prowadzonym przez Centrum Rozwoju Demokracji Lokalnej w Białymstoku.

- W czerwcu - 27 kobiet spotkało się z kosmetyczką, a 10 skorzystało ze szkolenia z zakresu upowszechniania zdrowego życia, z pokazami kulinarnymi.

- W lipcu - wycieczka do Warszawy, 23 osoby zwiedzały stolicę i były w teatrze na spektaklu "Skrzypek na dachu".