Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z alkoholem można skończyć

Piotr Czaban
Na mityngi organizowane w Wasilkowie i Supraślu przychodzą nie tylko mieszkańcy tych miejscowości. Pojawiają się tu także ludzie chociażby z Białegostoku. Frekwencja też jest różna.
Na mityngi organizowane w Wasilkowie i Supraślu przychodzą nie tylko mieszkańcy tych miejscowości. Pojawiają się tu także ludzie chociażby z Białegostoku. Frekwencja też jest różna.
Kilkanaście osób, z którymi byłem i którzy chcieli coś ze sobą zrobić, nie pije do tej pory - mówi Artur Marzec z wasilkowskiego Ruchu Abstynencko-Trzeźwościowego.

Pomieszczenia w piwnicy przedszkola przy ulicy Polnej to miejsce mityngów, czyli spotkań osób, które chcą wyjść z nałogu.

- Burmistrz zaproponował nam to miejsce na siedzibę. Musieliśmy jednak włożyć tu swoją pracę. Najważniejsza rzecz, że nie trzeba w piecu palić. Wcześniej spotykaliśmy się w organistówce przy kościele - mówi Marzec. - Gmina sfinansowała wszystkie materiały, dzięki którym sami zrobiliśmy remont. Moja firma ofiarowała sklejkę na siedziska. Kończymy teraz remont trzeciej sali.

Gdzie i kiedy?

Póki co w dwóch pomieszczeniach regularnie odbywają się mityngi. Mężczyźni spotykają się w środy i niedziele o 18. O tej samej godzinie, ale w czwartki, przychodzą kobiety, tzw. Al-anonki, czyli żony, siostry czy krewne alkoholików.

- Każdy do nas może przyjść w pierwszą niedzielę miesiąca. Wtedy organizujemy otwarte mitingi. Natomiast pozostałe spotkania są zamknięte - wyjaśnia Marzec.

Podobne mityngi organizowane są w Supraślu - w sali przy Piłsudskiego 3 w czwartki i w niedziele o 18.

Drzwi są otwarte

Na mityngi organizowane w Wasilkowie i Supraślu przychodzą nie tylko mieszkańcy tych miejscowości. Pojawiają się tu także ludzie chociażby z Białegostoku. Frekwencja też jest różna.

- Dzisiaj może przyjść dziesięć osób, a jutro trzy - tłumaczy Marzec.

- Najważniejsze, żeby drzwi zawsze były otwarte, żeby można było przyjść i uzyskać pomoc - uważa Nowak i dodaje: - Listy obecności nie prowadzimy. To już jest dla tych, którzy mają chęć zaprzestania picia alkoholu. Ten, kto do nas chce przyjść, nie musi być nawet alkoholikiem. Nie o to chodzi. Ja na początku miałem problem czy jestem alkoholikiem czy nie. Miałem chęć zaprzestania picia, ale też do końca nie byłem tego pewny. Przede wszystkim chciałem nauczyć się pić inaczej, bo już sobie z alkoholem nie radziłem. Podjąłem się tego wyzwania.

Największa radość jest wtedy, jeżeli komuś udaje się pomóc wyjść z nałogu. Chęci są najważniejsze, bo niełatwo jest przekonać alkoholika, by spróbował skończyć z piciem.

- Zanim do nas przyjdzie, próbuje się różnych sztuczek, aby nie pryznac się, że jest alkoholikiem. Ludziom, którzy dużo piją długo wydaje się, że mają nad tym kontrolę - twierdzi Marzec.

PS. Dane osób, występujących w artykule zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny