Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywieziemy cały zarząd na taczkach

Izabela Filipowicz
Takie zarobki, to kpina - mówią pracownicy. - Jeśłi nie podwyższą, będziemy skladać wypowiedzenia.
Takie zarobki, to kpina - mówią pracownicy. - Jeśłi nie podwyższą, będziemy skladać wypowiedzenia.
Jeśli kolejny raz zarząd odmówi nam podwyżki, będziemy składać wypowiedzenia - mówi Anatol Ptaszyński, pracownik elektrociepłowni Rindipol w Hajnówce.

Jutro odbędzie się zebranie z naszymi prezesami z Chojnic. Będziemy rozmawiać o naszych zarobkach. To, ile tutaj zarabiamy, przechodzi ludzkie pojęcie. Domagamy się 2000 zł na rękę - mówi anonimowy rozmówca.

W czwartek wieczorem Poranny otrzymał telefon od jednego z pracowników elektrociepłowni Rindipol w Hajnówce. - W październiku 2006 roku mieliśmy podobne zebranie - kontynuuje rozmówca. - Potraktowali nas tylko śmiechem. Jeśli ponownie odmówią nam podwyższenia pensji, wywieziemy ich na taczkach. W nosie mamy taką spółkę.

Burzliwe nastroje

Z wejściem na teren elektrociepłowni nie mieliśmy większych problemów. Jednak na zebranie nie zostaliśmy wpuszczeni. Przed rozpoczęciem udało nam się porozmawiać z pracownikami i dowiedzieć szczegółów.

- W elektrociepłowni pracują 24 osoby, dokładnie po sześć osób na zmianie - mówi Wiesław Smoktunowicz, brygadzista z 21-letnim stażem pracy. - Dostaję 1200 zł z dodatkami, bez nich wychodzi mi 850 zł. I to są zarobki długoletniego pracownika? Tyram jak wół, bo pracuję w niedzielę i święta. Wszystko po to, aby moja pensja była większa. Jak mówimy ludziom z innych zakładów, ile zarabiamy, to śmieją nam się w twarz.

Anatol Ptaszyński, pracownik z 17-letnim stażem, był niecałe dwa miesiące na chorobowym. Kiedy wrócił, dostal pismo od kierownika, że będzie odtąd pracował na ranną zmianę. - Teraz moje zarobki wynoszą 740 zł - krzyczy Ptaszyński. - Nie przysługują mi żadne dodatki. Jak tu wyżyć?
Posypią się wypowiedzenia?

- Od 1 czerwca w elektrociepłowni Rindipol będzie obowiązywać podwyżka 30 i 50-procentowa - poinformował Bartosz Zygwiński, prezes zarządu. - Weryfikacja wynagrodzeń będzie odbywać się na zasadzie oceny indywidualnej kierownictwa, w uzgodnieniu z nami. Na dzień dzisiejszy, żądań pracowników, czyli 2000 zł na rekę, nie spełnimy.

A co na to pracownicy? - To zwykła kpina - twierdzą po zebraniu. - Będziemy składać wypowiedzenia. Już kilka takich wniosków leży na biurku kierownika - krzyczy Wiesław Smoktunowicz. - Mamy inne propozycje pracy za przyzwoitsze pieniądze niż tu. Nie ukrywam jednak, że jesteśmy związani z tym zakładem. Ludzie pracują tu po kilkanaście lat. To jest nasz zakład. Ale skoro zarząd nie potrafi tego zrozumieć, to może zrozumie jak zaczniemy obniżać parametry pary - grożą pracownicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny