Wypadek w akademiku przy Krakowskiej. Chłopak spadł do szybu (zdjęcia)

W nocy z soboty na niedzielę doszło do wypadku w akademiku przy ul. Krakowskiej - zaalarmował nas Internauta.

Według niego "cała sprawa zaszła około godz. 3, kiedy to nieznany nikomu w akademiku chłopak wraz z drugą osobą ( prawdopodobnie doktorantem, lub profesorem) wrócił w stanie wskazującym z centrum miasta".

Według Internauty kilka osób właśnie o godzinie 3 słyszało hałas - jakby coś spadło.

- Nic nie wskazywało, aby się stało coś tak strasznego - kontynuuje Internauta podpisujący się jako mieszkaniec akademika. - W końcu jest to akademik i ktoś mógł coś rzucić. Niestety nie posiadam info co dalej się stało.

Chłopak został znaleziony około godz. 8 na samym dole balkonu. Na miejsce przyjechało pogotowie i straż pożarna, która przecinała kraty. Policja dostała zgłoszenie około godziny 8.30. Mundurowi potwierdzili, że w szybie siedział będący pod wpływem alkoholu młody człowiek.

- Ważne w tym wszystkim jest to, iż balkon jest nie zabezpieczony - alarmuje Mieszkaniec akademika. - Wykonane są w nim duże dziury, służące za wyjścia ewakuacyjne, kompletnie nie zabezpieczone!!! Z boku znajdują się drabinki, kompletnie nie potrzebne, bo dole znajdują się kraty zamknięte na kłódkę i dodatkowo oplecione drutem.

- Nie wiadomo czemu chłopak spadł? - stawia pytania Mieszkaniec akademika. - Dlaczego znalazł się w akademiku? Ani czemu osoba, która z nim się pojawiła, nie szukała go? Szokujące w całej sprawie są też owe wyjścia ewakuacyjne, które od dawna groziły tragedią. Nikt nawet nie starał się ich zabezpieczyć. Wystarczyło jedynie zamknąć drzwi, żeby nikt się nie dostał na balkon, skoro i tak na dole nie można przez nie wyjść.

Nieruchomości z Twojego regionu