Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrani i przegrani

(wac, mk)
O samopoczucie po niedzielnych wyborach zapytaliśmy wielkich przegranych i wygranych. Oto ich wypowiedzi:

Mirosław Hanusz, Unia Pracy - Nie ukrywam, że bardzo chciałem zostać posłem. Stało się jednak inaczej. Na szczęście nie ma we mnie potrzeby zasiadania na jakimś stołku. Dawno temu założyłem sobie, że najpierw trzeba coś zrobić, zabezpieczyć sobie życie. Dlatego założyłem firmę. Dopiero potem zacząłem myśleć o polityce, bo bycie posłem nie wiąże się dla mnie z pobieraniem pensji, ja jej nie potrzebuję. Teraz mnie bardzo boli, że żaden kandydat Unii Pracy z Podlasia nie wszedł do parlamentu. Ale nie zamierzam wycofywać się z polityki. Jeszcze w tym roku zorganizujemy wojewódzki zjazd partii, na którym będziemy oceniać nasze działania. Ale nie będzie tylko smutku. Będzie również radość, bo przecież nasza koalicja SLD-UP zwyciężyła.

Józef Mozolewski, AWSP: - Nie kandydowałem w wyborach do Parlamentu, ale oczywiście, tak jak i pozostali politycy Akcji, zakładałem zwycięstwo. Niestety, z wyniku chyba nikt z nas nie jest zadowolony. Teraz przyjdzie czas rozliczeń. W ciągu najbliższych dni będziemy oceniać naszą dotychczasową działalność. Ale już teraz wniosek jest prosty. Dopóki prawica jest rozbita, dopóty nie mamy szans ze zjednoczoną lewicą. A ja uważam, że jest jeszcze możliwość konsolidacji. Jeśli jednak będzie dalej tak jak jest, to strach pomyśleć. Krzysztof Jurgiel dostał się wprawdzie teraz do parlamentu, ale w 1997 roku otrzymał prawie 60 tys. głosów poparcia, teraz ledwo 14 tys. W następnych może być na tyle źle, że nikt z prawicy nie zasiądzie w ławach poselskich.

Piotr Krutul, poseł na Sejm RP z ramienia Ligi Polskich Rodzin: - Chciałbym przede wszystkim podziękować wszystkim tym, którzy zdecydowali się oddać głos na mnie i na Ligę Polskich Rodzin. Traktuję to jako wielką odpowiedzialność. Cieszę się, że wyborcy poparli nasz program wyborczy.
Jest to sukces tym większy, że nasi wyborcy nie dali się zwieść tej nagonce mediów, według której poparcie dla nas wahało się od 2 do 3 procent i w związku z tym nie ma sensu na nas głosować, bo i tak nie wejdziemy do parlamentu.
Po tych wyborach parlamentarnych zmieni się kompletnie mapa polityczna Polski i teraz na Lidze Polskich Rodzin, jako najsilniejszej partii, będzie spoczywał obowiązek reprezentowania prawicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny