Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wola Zambrowska: Tragiczny wypadek busa. Szukają przyczyn i winnych katastrofy

Michał Modzelewski [email protected] tel. 86 216 76 63
Bus uderzył bokiem w jadącą z naprzeciwka ciężarówkę
Bus uderzył bokiem w jadącą z naprzeciwka ciężarówkę Wojciech Oksztol
Postępowanie dotyczące tragicznego wypadku koło Woli Zambrowskiej ciągle bez rozstrzygnięć.

Mijają kolejne miesiące od wypadku, w którym zginęło sześciu młodych hajnowian. Tymczasem prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Łomży postanowiła, że umorzy część wątków sprawy i poszuka przyczyn oraz osób odpowiedzialnych za to, że w dniu katastrofy nawierzchnia jezdni była oblodzona.

Poznaliśmy pierwsze wyniki prokuratorskiego śledztwa dotyczącego katastrofy drogowej, do której doszło 10 lutego tego roku na drodze krajowej nr 66 nieopodal Zambrowa. Życie straciło wówczas sześciu pracowników jednego z zakładów stolarskich.

Kilka kwestii łomżyńscy prokuratorzy uznali za definitywnie zamknięte, ale wciąż nie jest wykluczone, że znajdą się odpowiedzialni za to, w jakim stanie tego dnia była nawierzchnia.

Wola Zambrowska: Wypadek busa. Sześć osób nie żyje. (wideo, zdjęcia)

- Na dzisiaj możemy z całą pewnością wykluczyć, że do katastrofy doszło z winy któregoś z kierowców samochodów - tłumaczy nadzorująca śledztwo w tej sprawie Beata Polak z Prokuratury Okręgowej w Łomży. - Z opinii biegłego, który wypowiadał się w tej materii wynika, że żaden z kierujących nie naruszył zasad bezpieczeństwa, jakie obowiązują w ruchu drogowym.

Tragicznego dnia około godziny piątej doszło do czołowego zderzenia dostawczego opla vivaro z ciężarową scanią. Busem jechali do Warszawy na montaż mebli stolarze z jednego z zakładów w Hajnówce. Widoczność była wtedy dobra. Jednak opel, w wyniku poślizgu, w pewnym momencie stanął bokiem na przeciwległym pasie drogi.

Rozpędzona ciężarówka uderzyła w opla vivaro z taką siłą, że żadna z sześciu jadących w busie osób nie miała szans. Wszyscy zginęli na miejscu. Mieli od 24 do 33 lat.

Kierowca scanii doznał jedynie lekkich obrażeń, a przeprowadzone badania wykazały, że był trzeźwy.
Kwestią kluczową wciąż zostaje wyjaśnienie, dlaczego na jezdni pojawiła się warstwa zamarzniętej wody. Łomżyńscy śledczy nadal próbują wyjaśnić, czy przyczyną tego były wady konstrukcyjne drogi w tym miejscu. Bo należycie nie spływały po niej wody z okolicznych pól oraz z pobliskiej przydomowej oczyszczalni.
- Sprawdzamy, czy ich pojawienie się na tym odcinku miało miejsce tylko tego dnia, czy też częściej - mówi Beata Polak. - Biegły, który wypowiadał się dla nas, stwierdził m.in., że zjazd był wykonany nieprawidłowo. Weryfikujemy tę opinię, przesłuchując m.in. osoby zaangażowane w proces budowy drogi. Niewykluczone, że będziemy musieli powołać kolejnego biegłego.

Wówczas śledztwo nie zakończy się zapewne przed końcem roku. Najpierw jednak śledczy zbadają decyzje podejmowane na każdym etapie przebudowywanej przed kilkoma laty na tym odcinku drogi krajowej nr 66. To oznacza przeanalizowanie całego łańcucha inwestycyjnego. Począwszy od działań projektanta, inwestora, wykonawcy, wreszcie osób, które dopuściły tak a nie inaczej wybudowaną drogę do użytkowania.

Osobną kwestią jest jeszcze ustalenie osób odpowiedzialnych za utrzymanie dróg. Zimą powinny one być systematycznie objeżdżane i sprawdzane przez służby drogowe, które muszą reagować tam, gdzie zły stan nawierzchni zagraża bezpieczeństwu kierowców.

Na razie żaden z urzędników nie usłyszał zarzutów, ale na tym etapie śledztwa wciąż nie jest to wykluczone.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny