Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna w BSM. Na pytania

Andrzej Kozioł [email protected] tel. 085 748 95 54
Ludzie są oburzeni na zarząd spółdzielni - mówi Janusz Grzegorczyk z Antoniuka. Dlaczego? Wszystko przez "niewinne” pytania. - Tam są same bzdury - twierdzi prezes.
Ludzie są oburzeni na zarząd spółdzielni - mówi Janusz Grzegorczyk z Antoniuka. Dlaczego? Wszystko przez "niewinne” pytania. - Tam są same bzdury - twierdzi prezes.
Każdy lokator bloków Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej dostał przed świętami prezent. Ankietę. Grupa mieszkańców rozesłała ich, bagatela, 15 tysięcy. -

Pytania z ankiety

Pytania z ankiety

1. Czy dotarły do Pan/i informacje o zakupieniu przez Zarząd BSM, za wiedzą Rady Nadzorczej giełdowych akcji Funduszy Inwestycyjnych za kwotę 5 mln złotych?

2. Czy wie Pan/i, że na dzień 31.12.2007 roku Białostocka Spółdzielnia Mieszkaniowa miała zobowiązania do spłacenia w wysokości 21 mln 204 tys. zł?

3. Czy wie Pan/i, że mieszkania i lokale mogą być zastawem hipotecznym zaciąganych przez Zarząd BSM kredytów i zobowiązań?

4. Czy wie Pan/i, że w czynszu za lokale mieszkalne i garaże- w pozycji eksploatacja podstawowa, płacimy miesięcznie aż 56 gr/m2 tytułem sprzątania naszych Osiedli przez zewnętrzną firmę, co daje kwotę ok. 4,5 mln złotych/rok?

5. Czy wie Pan/i, że Fundusz Płac BSM w 2007 roku kosztował nas aż 7 mln 106 tys. złotych, przy kosztach ogólnych zarządu 3 mln 414 tys. zł i zatrudnieniu 194 pracowników?

6. Czy uważa Pan/i za moralne pobieranie przez członków Rady Nadzorczej wynagrodzenia sięgającego nawet 845 złotych za 1 posiedzenie w danym miesiącu?

7. Czy jest Pan/i zadowolony/a z dokonań Zarządu BSM, tj. prezesa Stanisława H., jego zastępców Bronisława T. i Ireny R. oraz Rady Nadzorczej (od kilku lat w podobnym składzie), co wpływa na wysokość płaconych przez nas czynszów?

Jak można brać 845 zł za parę godzin pracy w miesiącu? - oburza się pani Ewa z Białostoczka. - Przecież dla niektórych to są miesięczne pobory!

Bo między innymi pytanie o zarobki rady nadzorczej znalazły się w ankiecie. Pani Ewa też ją dostała. Podobnie jak mieszkańcy osiedli: Centrum, Białostoczek, Sienkiewicza, Tysiąclecia i Przyjaźń. - Ludzie są zaniepokojeni działaniami rady nadzorczej, a ankieta to tylko potwierdza - wyjaśnia Paweł Backiel, prezes Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. To on przygotował siedem pytań.

- To zwykły populizm. Wszystkie podane tam liczby są wyrwane z kontekstu - piekli się Stanisław Hołubowski, prezes BSM. - Komuś zależy na tym, żeby namieszać ludziom w głowach. Ja mam sumienie i ręce czyste.

Zamieszanie z pytaniami

Ankieta zawiera "informacje o zarządzaniu i gospodarności naszej spółdzielni". Pierwszych pięć pytań, zaczyna się od słów: "Czy wie Pan/Pani...?". O czym? Ano m.in. o tym, że zarząd BSM zainwestował 5 milionów złotych w fundusze inwestycyjne, o tym, że mieszkania mogą być zastawem hipotecznym pod zaciągane przez zarząd spółdzielni kredyty.

W pytaniu siódmym mieszkańcy odpowiadają, czy są zadowoleni z rządów prezesa i rady nadzorczej. Odpowiedzi są tylko dwie: "tak" i "nie".

I są już pierwsze wyniki. Backiel twierdzi, że wróciło już do niego 1,5 tys. ankiet. - Około 98-99 procent ludzi odpowiada "nie" na wszystkie pytania - mówi inicjator akcji. I grozi, że skieruje sprawę do prokuratury. - Przygotowaliśmy już nawet odpowiednie dokumenty - twierdzi.

A wśród lokatorów BSM zawrzało. Ludzie się denerwują. Zirytowały ich szczególnie sugestie o inwestycjach spółdzielni. - To, co dzieje się z naszymi pieniędzmi, jest straszne - twierdzi pani Helena. - Przecież giełda leci na łeb na szyję!

- Nie mam zamiaru czekać na komornika! - dodaje pan Wiesław. Trzeba zacząć działać.

- Fundusz inwestycyjny jest po to, żeby na spółdzielnię zarabiał - kontruje Hołubowski. - Mamy gwarantowaną ochronę kapitału, mieszkańcy nic nie stracą. Bez względu na kryzys.

Prezes zaprzecza też, że spółdzielnia zastawiała mieszkania pod hipotekę. - Bez zgody mieszkańców nic nie możemy zrobić. To bzdura - mówi. Ale na razie nie zamierza walczyć z Backielem. Nie boi się też jego gróźb.

Ankieta straszy liczbami

- Nie chcę oceniać treści ankiety ani sposobu sformułowania pytań - mówi Józef Ignatowski, przedstawiciel mieszkańców z Osiedla Sienkiewicza. - Ale ważne jest, że zachęciła ludzi do zainteresowania się sprawami spółdzielni. Mieszkańcy dzwonią, pytają, co oznaczają te liczby. Myślą, że spółdzielnia to moloch, z którym nie można wygrać. To nieprawda. Trzeba tylko się zainteresować własnymi sprawami. I taki był cel ankiety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny