W 2011 r. budżet państwa został zasilony kwotą 6,44 mld zł pochodzącą z podatku akcyzowego – przypomniał wczoraj Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka, podczas spotkania promującego nową definicję Polskiej Wódki, która weszła w życie w styczniu tego roku.
Urodzony w Białymstoku Andrzej Szumowski nawiązywał żartobliwie do alkoholowych tradycji naszych puszcz i lasów, ale całkiem serio podkreślał, że najwyższy czas, aby popatrzeć na ten towar bez kompleksów i uprzedzeń, tak jak na swoje rodowe alkohole patrzą Anglicy, Francuzi czy Meksykanie. Przypomniał, że wódka jest jedynym polskim produktem globalnym i należy zrobić wszystko, żeby wypromować na świecie jego jakość wyrosłą z wielowiekowej tradycji. A promocji tej służyć ma sygnowanie znakiem Polska Wódka / Polish Vodka alkoholi zgodnych z polską definicją tego trunku. Różni się ona zasadniczo od definicji przyjętej w 2006 roku, zgodnie z którą wódką można nazwać nawet alkohol upędzony z marchwi.
– Dziś eksportujemy rocznie 55 milionów litrów wódki, podczas gdy produkujemy jej 330 milionów – mówił Andrzej Szumowski i zapewniał, że proporcje te można zmienić, wzmacniając jakościowo wizerunek naszego trunku oraz ochronę jego ekonomicznych i prawnych interesów.
Większość polmosów w Polsce (włącznie z białostockim) należy jednak do kapitału zagranicznego. Zapytaliśmy więc Andrzeja Szumowskiego, czy np. Rosjanie, najwięksi konkurenci Polski w ubieganiu się o historyczne pierwszeństwo produkcji wódki, będą zainteresowani, aby na butelkach produkowanego u nas trunku umieszczać znak Polska Wódka.
– Są takie arcypolskie marki wódek, które są osadzone w naszej tradycji. W tym te produkowane w Białymstoku – odpowiedział Andrzej Szumowski. – Jeżeli właściciel takiej marki podchodzi do zagadnienia w sposób biznesowy, to będzie tę polskość promował, pomijając dylematy historyczne. Chętnie wesprzemy promocyjnie takie jego działania.
Definicja Polskiej Wódki
Aby produkt był uznany za Polską Wódkę (nie mylić z wódką z Polski), musi spełniać wymogi surowcowe: powstać z żyta, pszenicy, pszenżyta, jęczmienia, owsa lub ziemniaków rosnących na polskim polu, a także wymogi dotyczące miejsca produkcji. Czyli wszystko – od pola, z którego wyrósł surowiec po destylat, musi być z Polski. Dopuszczalne jest natomiast sprzedawanie go w niepolskich butelkach, co umożliwia obniżenie kosztów eksportu (w cysternach).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?