Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wnioski po meczu Jagiellonia - Ruch (1:1). Wyścig żółwi na szczycie tabeli i dywan przy Słonecznej, który stał się kartofliskiem

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Jagiellończycy nie mogą być z siebie zadowoleni po meczu z Ruchem Chorzów
Jagiellończycy nie mogą być z siebie zadowoleni po meczu z Ruchem Chorzów Wojciech Wojtkielewicz
Na starcie drugiej części sezonu PKO Ekstraklasy Jagiellonia Białystok została trochę w blokach, bo trudno nazwać zdobycie czterech punktów w trzech meczach satysfakcjonującym osiągnięciem. Martwić musi głównie to, że mury twierdzy Żółto-Czerwonych przy Słonecznej kruszą się, a gra Jagi w zremisowanym 1:1 starciu z Ruchem Chorzów pozostawiała wiele do życzenia.

Wpływ na to, jak prezentuje się Jagiellonia, ma bez wątpienia murawa przy Słonecznej, która jeszcze niedawno był podawana za wzór, a teraz jest w opłakanym stanie i trudno nazwać ją nawet przeciętną jak na warunki PKO Ekstraklasy. Wielu kibiców zadaje sobie pytanie: co się stało, że z dywanu zrobiło się kartoflisko?

Wnioski po meczu Jagiellonii. Ważne, by stan murawy uległ szybko poprawie

Spółka Stadion Miejski w najbliższym czasie zwoła konferencję prasową lub wyda komunikat w tej sprawie. Władze Jagiellonii nie mogą natomiast wiele zrobić.

Stan murawy stadionu przy Słonecznej pozostawia wiele do życzenia
Stan murawy stadionu przy Słonecznej pozostawia wiele do życzenia Wojciech Wojtkielewicz

- Tak naprawdę, to teraz nie jest już istotne, co się stało. Najważniejsze jest pytanie: co zrobić, by sytuacja szybko uległa poprawie - mówi prezes Jagiellonii Wojciech Pertkiewicz.

Sprawa jest o tyle poważna, że Żółto-Czerwoni lubią posiadać piłkę, nie boją się podejmować ryzyka, a na nierównej nawierzchni prawdopodobieństwo straty futbolówki i nadziania się na kontrę poważnie wzrasta. Dobrą informacją jest to, że najbardziej zniszczona część murawy (w okolicy ławek rezerwowych) ma być wkrótce wymieniona.

Oczywiście, nie można szukać usprawiedliwienia porażki 1:2 z Lechem Poznań i remisu 1:1 z Ruchem Chorzów tylko w stanie murawy stadionu przy Słonecznej. O ile z Kolejorzem Jaga zagrała dobrze i jej największą bolączką był brak skuteczności, to - mimo zdobycie punktu - mecz z desperacko walczącymi o uniknięcie degradacji chorzowianami wyglądał długimi okresami bladziutko.

Wnioski po meczu Jagiellonii. Gra obronna nie uległa poprawie

Zwraca uwagę szczególnie to, że Jagiellonia grała bardzo wolno, brak było pokazywania się na pozycję, szybkiej wymiany podań i nie da się tego zwalić tylko na stan boiska. Znamienne jest też, że w pierwszej połowie goście przebiegli o ponad półtora kilometra więcej od Jagiellończyków. To najlepiej świadczy o tym, kto był stroną aktywniejszą.

Martwić muszą też okoliczności straty bramki. Ruch nie przeprowadził jakiejś zabójczo szybkiej kontry. Owszem, Danielowi Szczepanowi wyszedł strzał życia, ale defensorzy Jagiellonii najpierw pozwolili na precyzyjne dośrodkowanie, a potem w żaden sposób nie przeszkodzili napastnikowi gości w złożeniu się do uderzenia.

Wypada też odnotować, że w porównaniu z jesienią nie ma poprawy w grze defensywnej Żółto-Czerwonych. W żadnych z występów w 2024 roku nie udało się zachować czystego konta i liczba straconych bramek to już 31, najwięcej w górnej połówce tabeli. Na 22 występy Zlatan Alomerović tylko trzykrotnie nie wyciągał piłki z siatki. Jaga często niwelowała słabość defensywną skutecznością w ataku, ale w meczach stykowych szczelna obrona zwykle okazuje się kluczem do sukcesu.

Plusem jest to, że piłkarze trenera Adriana Siemieńca do końca wierzyli, że można coś z Ruchem ugrać, walczyli i zostali za to nagrodzeni efektownym strzałem Jesusa Imaza i punktem. Kto wie, może to coś da w ostatecznym rozrachunku.

PKO Ekstrakalsa. Tylko Pogoń ruszyła z kopyta

Nie tylko niezwykle wolne tempo rozgrywania przez Jagiellonię akcji w pierwszej połowie starcia z Ruchem przywodzi na myśl samice żółwi, majestatycznie sunące na plaży w tropikach, by złożyć jaja. Mimo zdobycia w ostatnich dwóch meczach u siebie ledwie jednego punktu, białostoczanie pozostali na szczycie tabeli, co świadczy o tym, że większość ekip kandydujących do mistrzostwa Polski ruszyła w iście żółwim tempie.

W trzech meczach w 2024 roku Jaga wywalczyła tylko cztery punkty. Trudno nazwać to dobrym startem.
W trzech meczach w 2024 roku Jaga wywalczyła tylko cztery punkty. Trudno nazwać to dobrym startem. Wojciech Wojtkielewicz

Wyjątkiem jest Pogoń Szczecin, która wyszła z bloków jak faworyt olimpijskiej stumetrówki i w trzech występach zdobyła komplet punktów, błyskawicznie łapiąc kontakt z ligowym podium. Zadowoleni z siebie mogą też być piłkarze Lecha, ale inni, w tym Jagiellończycy, muszą szybko wejść na wyższe obroty. Oto dorobek czołówki PKO Ekstraklasy po trzech występach 2024 roku:

  • Pogoń Szczecin 9 punktów, bramki 9-2
  • Lech Poznań 7 punktów, bramki 4-1
  • Legia Warszawa 5 punktów, bramki 5-4
  • Jagiellonia Białystok 4 punkty, bramki 5-4
  • Raków Częstochowa 4 punkty, bramki 4-3
  • Śląsk Wrocław 1 punkt, bramki 0-2

Najważniejszy wniosek po meczu z Ruchem jest taki, że Jagiellonia jest liderem ma najbardziej uprzywilejowaną pozycję w PKO Ekstraklasie. Oby słabsza postawa w starciu z Ruchem była tylko wypadkiem przy pracy i drużyna trenera Adriana Siemieńca wróciła do tego, co pokazywała we wcześniejszych spotkaniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny