Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wioleta Oliferuk nagrywa płytę i marzy o Hollywood

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Muzyka to całe moje życie – mówi Wioleta Oliferuk
Muzyka to całe moje życie – mówi Wioleta Oliferuk Archiwum prywatne
Bielszaczanka Wioleta Oliferuk cztery lata temu wyjechała do USA do siostry, która jest modelką. Wiolecie również się udało. Robi karierę w branży muzycznej. Właśnie nagrywa płytę i marzy o Hollywood.

Wioleta od kilku dni jest w Polsce. Przyjechała na zaproszenie warszawskiej telewizji. Zgodziła się bez wahania. Liczy, że dzięki temu wypromuje swój singiel. Od czterech lat mieszka w USA, a od prawie roku spełnia swoje marzenie o karierze muzycznej jako Violet.

Ma 24 lata, współpracuje z producentem, który tworzy muzykę dla takich gwiazd jak: Rihanna, Usher i Ciara. Chce podbić amerykański rynek muzyczny. A że jest przebojowa i uparta, to wierzy, że jej się uda.

- Gdybym miała cofnąć czas, to nie wahałaby się ani chwili, znów zostawiłabym wszystko i pojechała walczyć o swoje marzenia - przyznaje z uśmiechem Wioleta.

Na lekcje śpiewu do Warszawy

Dorastała w Bielsku Podlaskim. Tu skończyła II Liceum Ogólnokształcące. Od dziecka uwielbiała śpiewać. Przez dwanaście lat jeździła na festiwale dziecięco-młodzieżowe i koncerty. Przywoziła nagrody.

- Nie miałam wtedy na nic czasu. Były tylko próby i koncerty - wspomina Wioleta.

Uczęszczała też do szkoły muzycznej, którą ukończyła z dyplomem pierwszego stopnia. Sprawiło jej to wiele radości. Ale wciąż czegoś brakowało. Marzyła o wielkim świecie i karierze piosenkarki.

- Chciałam osiągnąć jeszcze więcej, więc znalazłam znakomitego nauczyciela śpiewu z Warszawy - opowiada.

Nie zrażała się, że na lekcje musiała dojeżdżać do Warszawy, a z Bielska Podlaskiego to aż cztery godziny autobusem. Ale było warto poświęcić czas. Jeszcze w szkole średniej udało się jej zakwalifikować do programu muzycznego Shibuya na VIVA Polska. Zabawa polega na tym, że uczestnicy śpiewają karaoke, po jednej wybranej przez siebie piosence i utwór niespodziankę. Najlepsi przechodzą do półfinału, następnie zostaje wyłonionych trzech finalistów. Dla Wiolety udział w programie był czymś niesamowitym. Mogła na żywo spotkać polskie gwiazdy. W jury zasiadała Doda, Michał Wiśniewski i raper Doniu.

Bielszczanka dostała się do finału. To dało jej motywację do dalszej pracy mad sobą. Uczęszczała na warsztaty do piosenkarza i aktora Krzysztofa Antkowiaka. Nagrała piosenkę z raperem Wujek Samo Zło.

Wioleta Oliferuk układa życie za oceanem

Jednak jej marzeniem był wyjazd do USA. W Fort Myers na Florydzie mieszkały już jej starsze siostry. Agnieszka, czyli Angel, która jest modelką oraz Anna. Pierwszy raz Wioleta wyjechała do Stanów mając 17 lat. Były wakacje. W kieszeni miała bilet, pieniądze, które dostała od rodziców i perspektywę poznania wielkiej Ameryki. Nie bała się. Wiedziała, że gdy wyląduje na lotnisku, nie zostanie sama. Po powrocie do kraju zaczęła studiować psychologię społeczną i turystykę. Zaliczyła dwa lata, ale nie czuła się w pełni szczęśliwa. Postanowiła zaryzykować i pewnego dnia wyjechała znowu do USA.

- Na początku myślałam, że będzie to kolejny krótki pobyt, wzięłam więc dziekankę, ale miłość do Stanów okazała się silniejsza - wyjaśnia Wioleta. Chociaż początki nie były łatwe. Inna kultura, inni ludzie no bariera językowa. Dziś nie ukrywa, że było strasznie. - Ale po pół roku zaczęłam coraz lepiej mówić po angielsku. Języka uczyłam się praktycznie, w czasie rozmów z Amerykanami - uśmiecha się Wioleta.

Żeby się utrzymać, pilnowała dzieci, sprzątała. I wciąż myślała o zawodzie piosenkarki.

Przydały się znajomości siostry

Nie ukrywa, że dużo jej pomogła starsza siostra Agnieszka, która w Stanach jako Angel zrobiła karierę modelki; wystąpiła w finale światowego konkursu Top Model.

To właśnie dzięki jej kontaktom Wioleta poznała producenta amerykańskich gwiazd show biznesu, Rihanny oraz Ushera.

- Angel pewnego razu pojechała służbowo do Atlanty. Odwiedzając znajomych przypadkiem dowiedziała się, że po sąsiedzku swoje studio nagraniowe miał Dornell Dalton z Lamar Taylor - wspomina Wioleta.

Modelka opowiedziała im o swojej młodszej siostrze. I przekonała, że warto dać jej szansę. Udało się. Znani producenci umówili się z dziewczyną na spotkanie. Wioleta nie ukrywa, że bardzo się stresowała.

- Najbardziej bałam się, że czegoś nie zrozumiem, bo rzecz jasna chciałam wypaść jak najlepiej. Na szczęście dogadaliśmy się. Byli oni naprawdę w porządku - opowiada.

Los się do niej uśmiechnął, samo spotkanie to jednak dopiero początek. Musiała przekonać producentów, że ma talent i warto z nią współpracować.

- Zaprezentowałam nagrania z koncertów, covery, by poczuli mój styl i głos - kontynuuje Wioleta.

Tak zaczęła się jej przygoda z piosenką w USA. Współpraca z amerykańskimi producentami zaowocowała singlem.

- Chociaż to nie ja go napisałam, ale pomysł był mój. Opowiada on o mnie. Pamiętam, że gdy Dornell zaprezentował melodię, to z radości krzyknęłam, że ta piosenka jest moja. Muszę ją mieć. Udało mi się ją dostać, i wtedy zaczęliśmy wymyślać tekst.

Czuje się spełniona

Wioleta doskonale zdaje sobie sprawę, jakimi prawami rządzi się świat showbiznesu w USA. Zdążyła poznać jego cienie i blaski. Ale jest pozytywnie nastawiona. Zauważyła, że Amerykanie są bardzo pomocni. Chociaż są też i tacy, którzy obiecują i na tym się kończy oraz tacy, którzy myślą tylko o własnych korzyściach.

- Czy trudno osiągnąć sukces? Dużo zależy od szczęścia. Naprawdę trzeba znaleźć się w odpowiednim miejscu i we właściwym czasie. To nie banał. Bardzo ważna jest też wiara w siebie, a ja ją mam - podkreśla Wioleta.

Jej marzeniem jest zaśpiewać przed wypełnionym po brzegi ludźmi stadionem. Chce mieć również własną siłownię. Bo spędza tam każdą wolną chwilę. Nie wyobraża sobie, by rano nie poćwiczyć. Teraz jednak pochłania ją nagrywanie płyty, która ukaże się latem.

- Nikt mi nie pomaga w jej nagraniu. Muszę sama na to zapracować. Zawodowo pracuję w biurze prawnika - dodaje.

Na razie piosenki Wiolety, w stylu pop i soul można usłyszeć na światowych portalach internetowych.

A życie osobiste? Jest singielką. Żartuje, że największą miłością jej życia jest muzyka. Chociaż nie ukrywa, że czeka na tego jedynego. Planuje przeprowadzić się do Los Angeles. Jest zakochana w tym mieście.

- Gdy pierwszy raz przyleciałam do Nowego Jorku pomyślałam, że to jest moje miejsce na ziemi. Ale gdy parę miesięcy później zobaczyłam Los Angeles, zmieniłam zdanie. To była fascynacja od pierwszego wejrzenia. Jest tu idealna pogoda. Ludzie są optymistycznie nastawieni do życia, śmiało mówią o tym, że chcą coś osiągnąć w życiu. To wpływa pozytywnie i na mnie. No i oczywiście bardzo dużo się tutaj dzieje - Wioleta nie może się doczekać kiedy zamieszka w West Hollywood.

Wszystko więc wskazuje na to, że w Polsce i w swoim rodzinnym Bielsku Podlaskim będzie tylko gościem.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny