[galeria_glowna]
- Usłyszeliśmy huk i poczuliśmy dym. Było wtedy około północy. Ktoś zaczął krzyczeć, że się pali i że trzeba uciekać. Zaczęłam budzić dzieci i wybiegliśmy z domu - opowiada pani Sylwia, która mieszkała w spalonym domu.
Dzisiaj od rana trwa porządkowanie pogorzeliska. Mieszkańcy spalonego domu wynoszą rzeczy, które udało się uratować przed ogniem. Nie jest ich wiele. To czego nie strawił pożar, zniszczyła woda.
- Mamy trochę ubrań i chyba telewizor, ale nie wiem na czym będziemy dziś spać - dodaje pani Sylwia.
Pożar: pogorzelcom pomoże gmina
Gmina Czarna Białostocka przygotowała dla wszystkich mieszkańców lokale zastępcze. Część rodzin przeprowadza się do sąsiedniego domu. Inni zamieszkają ze swoimi bliskimi.
- Boże, to była straszna noc. Do tej pory ręce mi się trzęsą - mówi kobieta.
Spalony dom nie nadaje się do zamieszkania. Ciągle też trwa jego dogaszanie, bo w budynku nadal tlą się trociny. Straty szacuje się na 200 tys. złotych.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?