Młodzież szkolna ma wakacje. Opustoszały szkolne korytarze oraz pracownie. I obiekty sportowe. Ale nie w Sokołach! W biegłym tygodniu w hali sportowej miejscowego gimnazjum odbył się I Wysoko-Mazowiecki Festyn Osób Niepełnosprawnych Stare Racibory 2009.
W tej wsi od kilku lat Stowarzyszenie Pomocy Szansa z małopolskiego Witow prowadzi warsztaty terapii zajęciowej. Prezesa Norberta Krzykawskiego niełatwo namówić na rozmowę. Nie ma czasu, bo musi wszystkiego doglądać. Tyle przecież ekip sportowych zjechało z różnych stron Polski. Właśnie wsiadają do busów, uwijają się więc opiekunowie, bo wielu zawodników potrzebuje pomocnej dłoni.
Do Sokół jest blisko. Duża hala sportowa robi wrażenie. Ale tylko na chwilę, bo na stoliku przy ścianie stoją rzędem złociste puchary, medale oraz piłki. Nagrody to marzenie każdego sportowca.
- Przyjechali niepełnosprawni zawodnicy z Podlesic, Kozarzy i Witowa w województwie małopolskim - wylicza prezes Norbert Krzykawski. - A także pensjonariusze z łapskiego Środowiskowego Domu Pomocy. No i oczywiście gospodarze ze Starych Racibor.
Dla każdego coś
- Przygotowaliśmy bogaty wachlarz dyscyplin - mówi Magdalena Dworakowska. - Aby każdy mógł się sprawdzić w jakiejś dyscyplinie. Jest więc hula-hop, bieg slalomem z przeszkodami, odbijanie kometką, rzut piłką lekarską, skakanka, przeciąganie liny, piłka nożna i na koniec mały koncert muzyczny i kiełbaski z grila.
Miejsca na trybunach nie świecą pustkami. Są rodzice i znajomi. Zawodnicy mają na sobie "klubowe koszulki". Na początek rzut piłką za siebie. Niełatwa dyscyplina. Ktoś mądrze podsunął materac gimnastyczny. To dla bezpieczeństwa.
Zawodnicy ustawiają się w kolejce do serii próbnej. Każdy chce choć raz rzucić. Wokół krąży siwowłosy mężczyzna w okularach. Widać, że bardzo się wstydzi.
Dojrzał go pan Hubert i podał piłkę. Ten z radością ją wziął do ręki i rzucił. Nieważne jak daleko, ale widać, że ten człowiek jest usatysfakcjonowany. Bo jest sportowcem i wszyscy na niego choć przez chwilę patrzyli z podziwem. Z widowni co chwilę słychać gromkie oklaski. Tak żywo reagują na sportowe zmagania koleżanki i koledzy.
W drugim końcu hali sportowej zaczyna się bieg z przeszkodami. To niełatwa dyscyplina. Najpierw trzeba przeturlać piłkę między pachołkami. Następnie sięgnąć po skakankę i wrócić na linię startu, po drodze omijając slalomem liczne pachołki.
Kibice zachęcali
Wzdłuż trasy ustawił się tłumek kibiców żywo komentujący wyczyny zawodników. Na mecie na wszystkich czekały gromkie brawa. Z głośników płynie muzyka, która tworzy iście festynowy nastrój. I tak przez prawie pół dnia.
- Dobrze się stało, że możemy skorzystać z hali sportowej - mówi Magdalena Dworakowska. - Za oknem chmury, chociaż na razie nie pada. Takie zawody sportowe są dla naszych podopiecznych świetnym lekarstwem na stres. Oni też mają swoje problemy życiowe, radości i smutki. A tutaj spotykają się w większej gromadce, nawiązują przyjaźnie i choć przez chwilę mogą czuć się prawdziwymi sportowcami. Nagrody ufundował PFRON i nasze stowarzyszenie. Otrzymają je wszyscy zawodnicy, bo tutaj nie ma przegranych - dodaje pani Magda.
Agnieszka Perkowska, Małgorzata Jamiołkowska, Sylwia Pęza, Edyta Jakubik, Katarzyna Bruszewska i Hubert Dworakowski mieli ciężki dzień. W hali sportowej uwijali się jak w ukropie. Ale młodzi pracownicy warsztatów ze Starych Racibor mają roześmiane twarze. To był udany dzień ich podopiecznych. I to jest najważniejsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?