Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sądzie domagał się przywrócenia do pracy. Do Książnicy Podlaskiej jednak nie wróci.

(mw)
Anatol Borowik został zwolniony z pracy w grudniu ubiegłego roku. Twierdzi, że jego zwolnienie było wynikiem nacisków politycznych
Anatol Borowik został zwolniony z pracy w grudniu ubiegłego roku. Twierdzi, że jego zwolnienie było wynikiem nacisków politycznych
Były dyrektor Książnicy, Anatol Borowik z pracy został zwolniony rok temu. Jak sam twierdzi, bezprawnie. Swoich racji próbował dochodzić w sądzie. Dziś sąd uznał, że do pracy nie wróci, odrzucając jego apelację.

- Dla mnie ten wyrok jest nadal niezrozumiały. Sąd, mimo swojej wielkiej mądrości, nie przekonał mnie - powiedział Anatol Borowik po wyjściu z sali rozpraw.

Były zastępca dyrektora Książnicy Podlaskiej domagał się dziś przed sądem przywrócenia do pracy na poprzednio zajmowane stanowisko. Sąd okręgowy oddalił jednak jego apelację.

- W tym procesie i tak czuję się wygrany. Sąd pierwszej instancji przyznał mi rację. Stwierdził, że zostałem zwolniony z pracy bezprawnie. A moje zwolnienie było podyktowane względami politycznymi - podsumował.

Bezprawnie zwolniony?

Anatol Borowik został zwolniony z pracy w grudniu ubiegłego roku. Twierdzi, że jego zwolnienie było wynikiem nacisków politycznych. - Byłem z dyrektorem Leończukiem w bardzo dobrych stosunkach. Razem próbowałiśmy przeciwstawić się tym naciskom. Nie udało się. Pod presją, przyparty do muru, Leończuk zwolnił mnie - tłumaczył Borowik.

Mężczyzna walczył o swoje racje w sądzie. Proces zakończył się pod koniec sierpnia. Sąd uznał, że Borowikowi należy się odszkodowanie w wysokości trzech pensji miesięcznych. Nie przywrócił go jednak do pracy. Dlaczego? Bo proces ujawnił konflikt między Anatolem Borowikiem, a dyrektorem Książnicy, Janem Leończukiem.

- Jaki konflikt? Cały czas pozostawaliśmy w dobrych stosunkach. Na sali sądowej widzieliśmy się dwa razy, potem w ogóle - tłumaczył dziś na sądowym korytarzu.

Nie ma szans na dalszą współpracę

Inne odczucia ma jednak Jan Leończuk: - To dla mnie przykra i bolesna sprawa. Nikt mnie tak w całym życiu nie obraził, jak ten pan. Dyrektor tłumaczy, że zwolnił Borowika, bo nie wypełniał on swoich obowiązków i podważał jego kompetencje. Że współpraca między nimi nie układała się dobrze.

Sędzia Stanisław Stankiewicz, w uzasadnieniu wyroku, powiedział: - Atak to najlepsza forma obrony. Ale pewne granice są. Przywrócenie pana do pracy w Książnicy uważam za bezcelowe, ponieważ pozostaje pan w długotrwałym konflikcie ze swoim pracodawcą.

Dzisiejszy wyrok jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny