Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Volvo za 100 euro? Do sprawdzenia

Tomasz Rożek
Po wejściu do Unii białostoczanie sprowadzili z zagranicy aż 7 tysięcy używanych aut. Teraz właściciele tych samochodów muszą się przygotować na kontrolę celników. A zwłaszcza ci, którzy np. za kilkuletniego mercedesa, czy volvo zapłacili 100 euro. - Już wykryliśmy ponad 200 fałszerstw - mówi Mariusz Kowalczuk, rzecznik Urzędu Celnego w Białymstoku.

Po 1 maja nie musimy już płacić podatku VAT za sprowadzenie używanego auta. Wystarczy, że opłacimy akcyzę i możemy spokojnie wjechać kilkuletnim samochodem na polską drogę. Pod jednym warunkiem - jeśli w Niemczech lub Holandii zapłacimy za auto tyle, ile jest warte. W przeciwnym wypadku będziemy mieli jak w banku problemy z urzędem celnym.

200 fałszerstw
- Zdarza się, że ludzie sprowadzają prawie nowe, markowe auta, za które zapłacili za granicą np. tysiąc euro. Od razu wiadomo, że tak niska cena jest podejrzana - mówi Mariusz Kowalczuk, rzecznik Izby Celnej w Białymstoku.
Białostoccy celnicy skontrolowali już prawie wszystkie faktury, które spłynęły do nich od maja.
- W sumie przeanalizowaliśmy już 7 tys. dokumentów. Zauważyliśmy ponad 200 przypadków ewidentnych fałszerstw - ocenia Kowalczuk. - Papiery odsyłamy od razu do krajów, z których pochodzą samochody. Tam też są sprawdzane faktury. Na wyniki zagranicznej kontroli czekamy zwykle od kilku miesięcy do ponad roku.

Mała cena...
Wojtek z Kleosina dwa tygodnie temu sprowadził 9-letniego opla z Niemiec. Jak twierdzi, samochód kupił od starszego mężczyzny, który chciał się go najzwyczajniej pozbyć. Wojtek nie chce zdradzić, ile zapłacił za opla. Nie ukrywa jednak, że chce go teraz sprzedać za prawie 20 tysięcy złotych.
- Nie rozumiem, dlaczego celnicy tak się uwzięli na importerów aut. Skoro jest ktoś, kto sprzedaje auto za bezcen, to dlaczego mamy nie korzystać z okazji? - mówi.
- Kupiłem w Holandii 11-letniego passata, mam umowę na 250 euro i tyle. Co mi mogą zrobić? - dziwi się chłopak, który stał wczoraj w białostockim urzędzie celnym.
- Najważniejsze, by papiery były w porządku - i tu, i za granicą - dodaje inny.

... duża kara
Jeśli celnicy na podstawie dokumentów z zagranicy dojdą do tego, że skłamaliśmy, wtedy będziemy musieli dopłacić różnicę w należnej akcyzie wraz z odsetkami, a urząd skarbowy za próbę oszukania fiskusa może naliczyć nam kilkutysięczną grzywnę.
- W przypadku ewidentnych oszustw zawiadamiany prokuraturę. W grę wchodzi zaskakująco niska cena, podrobienie faktur, itp. - wymienia Anna Adamkiewicz z biura komunikacji Ministerstwa Finansów. Fałszerzom grozi nawet kara więzienia - do lat 3.
I jeszcze jedno - nieuczciwi importerzy nie mogą spać spokojnie. - Mamy pięć lat na sprawdzenie wszystkich właścicieli sprowadzonych aut - dodaje Mariusz Kowalczuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny