Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwierzmy krzywdzonym

Marta Gawina
Krzysztofa B. (siedzi w radiowozie) zatrzymali policjanci niedaleko dworca PKP w Siedlcach. Z naszych informacji wynika, że chciał uciec do Włoch. Jego córka opowiedziała wcześniej policji o gehennie, którą przeżyła.
Krzysztofa B. (siedzi w radiowozie) zatrzymali policjanci niedaleko dworca PKP w Siedlcach. Z naszych informacji wynika, że chciał uciec do Włoch. Jego córka opowiedziała wcześniej policji o gehennie, którą przeżyła. Fot. Policja
Ojciec, który dopuszcza się kazirodztwa, jest zwykle bardzo niepewny siebie - mówi Barbara Choroszewska, pedagog i terapeutką

Barbara Choroszewska, pedagog i terapeutką

Uwierzmy krzywdzonym

Kurier Poranny: To prawdziwy koszmar. Jak to możliwe, że ojciec przez sześć lat i to bezkarnie wykorzystywał seksualnie swoją córkę?

Barbara Choroszewska: W takiej rodzinie bardzo często dochodzi do uzależnienia od władczego mężczyzny. Kobiety nie wyobrażają sobie, że mogą sobie poradzić bez niego. Ojciec, który dopuszcza się kazirodztwa, jest zwykle bardzo niepewny siebie. Ciągle musi potwierdzać swoją władzę. I to na różne sposoby, m.in. właśnie przez wykorzystywanie dziecka. Z jednej strony, kontroluje rodzinę, z drugiej, zaspokaja swoje potrzeby.

Czy jesteśmy w stanie poznać mężczyznę, który krzywdzi swoich najbliższych?

- Nie ma jednoznacznego profilu takiej osoby, choć z pewnością jest ona bardzo głęboko zaburzona psychicznie. To może być człowiek dobrze sytuowany, dobrze wykształcony, ale też ktoś z tak zwanych nizin społecznych. Oczywiście niski statut ekonomiczny sprzyja takim zaburzeniom, ale nie jest to absolutnie reguła. Wystarczy przypomnieć sobie Amstetten. Poza tym tacy ludzie mają przekonanie o swojej bezkarności. Myślą, że to, co robią, należy się im.

Tragedia, o której piszemy, ujrzała światło dzienne, bo skrzywdzona dziewczyna poszła w końcu na policję. Towarzyszyła jej matka. Dlaczego dopiero po sześciu latach odważyły się na ten krok? Dlaczego matka nie reagowała wcześniej?

- W ogóle pozycja matki jest tutaj kluczowa. Nie wiem, dlaczego tak późno zareagowała. Najwidoczniej musiała być w ogromnej zależności od tego mężczyzny. Tym samym jej więź z córką była zaburzona. Ale to są tylko moje przypuszczenia. Jedno jest pewne: ten przypadek musi nas skłaniać do refleksji na temat pozycji kobiety w rodzinie. Każda z pań, która czuje się zaszczuta przez mężczyznę, dzięki temu przypadkowi może zrozumieć, że trzeba sięgać po pomoc terapeutyczną. I trzeba umieć wystąpić przeciwko mężowi, który uzależnia ją pod względem emocjonalnym, intelektualnym, finansowym i fizycznym.

A może rodzina nie chciała o tym głośno mówić, bo wstydziła się ludzi, sąsiadów?

- To jest charakterystyczne dla każdej przemocy, także przemocy kazirodczej. Poza tym w naszym społeczeństwie seksualność to ciągle temat tabu. Bo wiąże się z władzą i intymnością, ciągle nie chcemy o tym głośno mówić. Niewykluczone, że matka sama siebie wyizolowała, nie wierząc, że ktokolwiek może jej pomóc. Bo ofiara często boi się, że nikt nie uwierzy w jej dramat. I to jest hamulec.

A jednak matka zdecydowała się zaprowadzić córkę na policję.

- Może ilość gniewu i rozpaczy była już tak duża, że uruchomiła złość. Pamiętajmy, że mamy tu konkretną sytuacje, konkretną rodzinę. I bez wiedzy, co właściwie się stało, nie możemy wprost odpowiedzieć na to pytanie.

Czy krzywdzone kobiety mają jeszcze szansę na normalne życie?

- Oczywiście, że tak. Najważniejsza jest teraz relacja między matką a córką. One muszą wzajemnie sobie zaufać, odzyskać poczucie bezpieczeństwa. To bardzo trudne, ale możliwe.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny