Jednak Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał w czwartek, że sprawa odszkodowania powinna być dokładniej zbadana. Dlatego akta wrócą do sądu w Suwałkach.
Augustowianin Jan S. przesiedział ponad dziesięć miesięcy w areszcie. Był oskarżony m.in. o zabójstwo żony Teresy, znanej w Augustowie nauczycielki. Po wielu latach procesów, został ostatecznie uniewinniony. Teraz w sądzie mężczyzna walczy o 185 tysięcy złotych za niesłuszny pobyt w areszcie. Połowa tej sumy to zadośćuczynienie za krzywdy, jakich Jan S. doznał w areszcie ze strony innych osadzonych.
- Nie zapominajmy, że mój klient miał też zarzut molestowania własnego dziecka. Wiemy, jak tacy potencjalni sprawcy są traktowani w zakładach karnych - podkreślał w czwartek w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku pełnomocnik Jana S.
Augustowianin żąda też od Skarbu Państwa kolejnych 95 tysięcy odszkodowania za to, że siedząc w areszcie, nie mógł pracować. Jego adwokat zaznaczył, że Jan S. musiał w tym czasie opłacać rachunki i utrzymywać dorastającego syna.
Sprawa już raz była na wokandzie. W listopadzie ubiegłego roku sąd w Suwałkach przyznał mu 90 tysięcy złotych. Jan S. uważa, że to za mało. Złożył apelację. I dlatego w czwartek sprawa znów trafiła do sądu. Z wyrokiem nie zgodziła się także prokuratura. Jej zdaniem żądania augustowianina są wygórowane.
Obie strony chciały, by białostocki sąd apelacyjny zwrócił sprawę do Suwałk. Ten podzielił te stanowiska. Uznał, że suwalski sąd musi dokładniej przesłuchać Jana S., sprawdzić, w jakich warunkach był osadzony. A także wyliczyć, jakie dokładnie augustowianin poniósł straty finansowe przez to, że nie pracował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?