Napastnik Dariusz F. nie kwestionował tego, że napadł na ulicy Macieja W. Wyszedł z domu, był wściekły, bo jego ukochana znalazła innego. Pech chciał, że na chodniku przy ulicy Rzemieślniczej mijał go Maciej W. Potrącił barkiem wściekłego i podchmielonego Dariusza F. I to spowodowało eskalację agresji u 29-latka. Przewrócił pokrzywdzonego na ziemię, bił pięściami, kopał.
Zasadniczą kwestią - biorąc pod uwagę wymiar kary dla napastnika - którą musiał rozstrzygnąć sędzia Wiesław Żywolewski, było: czy wieczorem 25 stycznia Dariusz F. miał nóż. On sam zarzekał się, że żadnego niebezpiecznego narzędzia nie miał i nikomu nożem nie groził. Pokrzywdzony 27-latek najpierw twierdził, że napastnik posługiwał się nożem. Jednak szczegółowo dopytywany o to już przed sądem, Maciej W. nie był już noża taki pewny.
Kwestia ta została rozstrzygnięta dopiero na ostatniej rozprawie przed wyrokiem. Sąd przesłuchał nagranie ze zgłoszeniem napadu przez Macieja W. Trzy razy 27-latek wyraźnie powtórzył na nim, że sprawca miał nóż. To przekonało sędziego.
Dariuszowi F. za rozbój z nożem - bo ukradł Maciejowi W. telefon i portfel - groziło nawet 15 lat w więzieniu. Sąd skazał go we wtorek na trzy lata. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
