Tych produktów nie kupujemy z powodu inflacji. Koniec z niezdrowym jedzeniem? Nadal marnujemy mnóstwo żywności

Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor sprawdziło, jak wysoka inflacja wpłynęła na nawyki żywieniowe i zakupowe Polaków. Okazuje się, że w ostatnich miesiącach jemy zdrowiej, rezygnujemy z dań gotowych, ale nadal marnujemy jedzenie. Jak wygląda oszczędzanie w czasach inflacji?

Jak wynika z najnowszego badania InfoMonitor, racjonalne zarządzanie finansami przeznaczanymi na zakup żywności wpływa pozytywnie na dietę Polaków. Jeśli rezygnujemy z pewnych produktów, to najczęściej są to te niezdrowe, czyli m.in. alkohol (52 proc.), gotowe dania (47 proc.) oraz słodycze (43 proc.)

– W codziennym życiu przygotowywanie posiłków w domu deklaruje łącznie 91 proc. Polaków, z czego zdecydowana większość robi to w sposób świadomy, co świadczy o wzroście wiedzy z zakresu odżywiania. Wyeliminowanie, bądź ograniczenie z diety dań gotowych i wysoko przetworzonych produktów pozwala w efekcie lepiej kontrolować składniki odżywcze i jakość jedzenia – przekazał prof. Waldemar Rogowski, analityk BIG InfoMonitor.

Rezygnację lub ograniczenie ilości kupowanego jedzenia zadeklarowało 83 proc. badanych. W przypadku podstawowych produktów takich jak wędliny, mięso, warzywa, owoce, nabiał i pieczywo – ograniczenie w dokonywanych zakupach wykazało mniej niż 15 proc. badanych.

– W przypadku niektórych produktów wzrost cen jest o wiele wyższy wzrost niż średni wskaźnik inflacji. Odczuwają to nasze portfele, ale związane z tym ograniczanie wydatków na niektóre artykuły paradoksalnie może pozytywnie przełożyć się na nasze zdrowie. Wyniki naszego badania wskazują bowiem, że aż 26 proc. respondentów stwierdziło poprawę swoich nawyków żywieniowych. To zdecydowanie więcej odpowiedzi niż wskazujących na pogorszenie jakości odżywiania (17 proc.) – podkreśla Waldemar Rogowski.

W wyniku oszczędzania rzadziej wybieramy catering dietetyczny lub jedzenie w barach czy restauracjach. Fast foody, bary mleczne czy restauracje stanowią dominujący sposób odżywiania tylko 3 proc. Polaków, natomiast tzw. diety pudełkowe wybiera obecnie zaledwie 2 proc. respondentów.

Przeczytaj też:Gdzie na zakupy w czerwcu 2023? W tych sklepach zapłacisz najmniej

Droższa żywność sprawia, że szczegółowo planujemy nasze zakupy i spożywane posiłki, a także poszukujemy promocji. Obecnie 42 proc. badanych przyznaje, że śledzi gazetki, by kupować taniej, natomiast 32 proc. robi zakupy tylko w tanich dyskontach i supermarketach. Stałymi nawykami stało się także gotowanie na kilka dni oraz kupowanie mniej jedzenia.

Polacy ograniczają wydatki na żywność w następujący sposób:

• śledzenie promocji w gazetkach (42 proc.),
• gotowanie na kilka dni (36 proc.),
• częstsze przygotowywanie potraw w domu (33 proc.),
• robienie zakupów w tańszych sklepach (32 proc.),
• kupowanie tańszych zamienników (29 proc.),
• kupowanie mniej żywności (24 proc.),
• rzadsze wychodzenie do barów i restauracji (23 proc.),
• korzystanie z cateringu dietetycznego (2 proc.),
• korzystanie z jadłodzielni (2 proc.),
• kupowanie żywności poprzez odroczoną formę płatności (2 proc.).

Jak wynika z badania, tylko 9 proc. Polaków nie podejmuje żadnych działań, by oszczędzać na żywności.

BIG InfoMonitor podkreśla, że 54 proc. respondentów nie marnuje jedzenia, ale 46 proc. nadal nie zwraca na te kwestie uwagi. Ze względu na wyrzucanie produktów tracimy około 100 zł miesięcznie. Częściej jedzenie marnują mieszkańcy miast (49 proc.) w porównaniu do mieszkańców wsi (40 proc.). Troska o to, by nie wyrzucać żadnych produktów, rośnie wraz z wiekiem.

Mimo prognozowanych spadków inflacji ceny produktów żywnościowych nadal rosną, zatem marnowanie żywności jest coraz droższe. Według danych GUS w ubiegłym miesiącu ceny towarów i usług wzrosły o 13 proc., jednak w przypadku napojów bezalkoholowych i produktów spożywczych wzrost wyniósł średnio 18,9 proc.

W ciągu ostatniego roku najbardziej podrożały produkty takie jak:

• cukier (wzrost o 63,4 proc.),
• jaja (wzrost o 24,9 proc.),
• warzywa (wzrost o 24,7 proc.),
• mleko (wzrost o 23,4 proc.).

– Warto zauważyć, że prezentowane teraz dane są i tak niższe, bo odnoszą się do cen już podwyższonych przez inflację rok temu – czyli występuje efekt bazy. Kolejnym problemem jest nadal niedostateczny wzrost płac w stosunku do rosnących cen żywności i powiększające się przeterminowane zadłużenie Polaków – wskazuje Waldemar Rogowski.

Jak dodaje analityk BIG InfoMonitor, z drugiej strony wzrost płac może też negatywnie wpływać na ceny niektórych produktów ze względu na rosnące koszty pracy. Na znaczny spadek inflacji trzeba będzie poczekać do końca bieżącego roku, kiedy to po raz pierwszy od prawie dwóch lat spadnie ona do poziomu jednocyfrowego.