Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turyści na tym zyskają

Krystyna Kościewicz
Predstawiciele "Puszczy Białowieskiej” w przygranicznym skansenie
Predstawiciele "Puszczy Białowieskiej” w przygranicznym skansenie
Samorządowcy i członkowie stowarzyszeń z Lokalnej Grupy Działania "Puszcza Białowieska"odwiedzili Bieszczady i Słowację.

Efektem wyprawy na pogranicze będą nowe pomysły na turystyczny rozwój powiatu bielskiego i hajnowskiego.

Wybraliśmy region, który ma podobne problemy - tłumaczy Mirosław Stepaniuk, prezes LGD "Puszcza Białowieska". - Tam, jako że jest to rejon przygraniczny, też mieszkają mniejszości narodowe, etniczne i religijne. Chcieliśmy zobaczyć jak współpracują z sąsiednią Słowacją.

Więcej regionalności

Przedstawiciele bielskich i hajnowskich gmin prowadzili rozmowy, które pozwolą wystąpić o fundusze m.in. na ochronę architektury drewnianej i tradycyjnego budownictwa. Dzięki kontaktom, które nawiązali z Bieszczadzką Agencją Rozwoju Regionalnego i podobną agencją w słowackim Svidniku, będzie możliwa współpraca ekonomiczna.

- Chcemy stworzyć wspólną ofertę dla turystów zagranicznych, by odwiedzali nie tylko Bieszczady, ale i Puszczę Białowieską - dodaje Stepaniuk.

- Nasz produkt turystyczny powinien być bogatszy o elementy innych kultur rusińskich - mówi Eugeniusz Kowalski, skarbnik LGD "Puszcza Białowieska". - To byłaby mocna oferta, bo na razie imprezy folklorystyczne są monotematyczne. Preferowane jest tylko to, co ściśle wiąże się z kulturą białoruską. Tymczasem Łemkowie, czy Bojkowie, mieszkają też na Mazurach, a nawet wśród nas. Na pewno ich kultura byłaby bardziej znana mieszkańcom okolic Puszczy Białowieskiej, gdyśmy zechcieli ją przybliżyć.

Ratowanie Orlanki

60 lat po akcji "Wisła", Bieszczady nie mają rodowitych mieszkańców. Po większości wsi nie ma śladu budynków, ale w lasach można spotkać resztki sadów i ogrodów. Ale korzenie kultury były mocne. Ci, którzy potem osiedlili się w Bieszczadach, starają się odbudować kulturę. Remontują cerkwie łemkowskie, domy Bojków.

- Pojechałem i oczy mi się otworzyły - twierdzi Marek Chmielewski, prezes koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Orli. - Wwracam naładowany nową energią i pomysłami. Teraz zamienię je w projekty, a potem w działanie. Zobaczyłem jak działają na Podkarpaciu. Teraz marzy mi się projekt o roboczej nazwie "Kraina kiełbia i mańka". To nazwy ryb, których kiedyś było mnóstwo w dolinie rzeki Orlanki. Mój dziadek, kowal, pracował do wieczora w kuźni, potem szedł nad rzeczkę i przynosił 3-4 mańki, takie po pół kilo. Po melioracjach przepadła rzeka i ryby. Od dwóch lat prowadzimy jej "odbudowę". Polski Związek Wędkarski jest "za". Może stworzymy skansen.

Celem wyjazdu było poznanie działń podobnej lokalnej grupy, która działa w województwie podkarpackim. Na Słowację i w Bieszczady pojechało16 osób, związanych z gminami i organizacjami pozarządowymi. LGD "Puszcza Białowieska" tworzy 10 gmin przygranicznych oraz ludzie działający społecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny