Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tureckie wakacje już skończone. Jagiellonia wróciła do kraju.

Tomasz Dworzańczyk
Paweł Zawistowski (z lewej) jest zadowolony, że po kontuzji już może trenować z kolegami z Jagiellonii
Paweł Zawistowski (z lewej) jest zadowolony, że po kontuzji już może trenować z kolegami z Jagiellonii Fot. Wojciech Oksztol
Po blisko trzech tygodniach spędzonych w tureckiej Antalyi żółto-czerwoni wrócili do kraju. Piłkarze dostali dwa dni wolnego, ale od poniedziałku szykować się już będą do meczu z Koroną Kielce.

W porównaniu do naszego wyjazdu, kiedy samolot miał spore opóźnienie, tym razem obyło się bez przygód i wróciliśmy punktualnie - mówi Paweł Zawistowski, pomocnik Jagi.

Dla 26-letniego zawodnika wyjazd do Turcji był czymś więcej niż dla reszty graczy Michała Probierza. Popularny Zawias przez blisko pół roku nie grał w piłkę, gdyż przechodził rehabilitację po operacji zerwanych więzadeł krzyżowych. Mimo nie do końca wyleczonej kontuzji szkoleniowiec zdecydował się zabrać zawodnika na zagraniczne zgrupowanie zespołu.

- Już sam wyjazd i pobyt z chłopakami z drużyny wiele mi dał - przyznaje piłkarz. - Sporo mi pomogli Remek Jezierski i Piotrek Klepczarek, którzy wcześniej doświadczyli podobnych urazów, a później wrócili do gry - dodaje.
Potrzebny jeszcze miesiąc

Na zgrupowaniu w Antalyi Zawistowski trenował indywidualnie i, jak sam przyznaje, do pełnej sprawności jeszcze nie doszedł.

- Ze zdrowiem jest coraz lepiej, ale to normalne, że zanim wszystko zacznie funkcjonować tak jak trzeba, musi minąć trochę czasu - zaznacza piłkarz. - Myślę, że za około miesiąc będę mógł już powiedzieć, że wszystko jest w porządku - dodaje.

Oprócz odbudowania fizycznej sprawności, pomocnik Jagi będzie musiał zmierzyć się także z blokadą psychiczną wywołaną kontuzją.

- Zdaję sobie z tego sprawę, gdyż widzę po sobie, że jestem teraz trochę przewrażliwiony. Każde dotknięcie czy strzyknięcie w kolanie powoduje obawy - przyznaje Zawistowski.

Mimo to piłkarz chce jak najszybciej wrócić na boisko. W tym celu dostał szansę w końcówce meczu kontrolnego z amatorami z Austrii.

- Strzeliłem nawet gola, chociaż nad poziomem przeciwników lepiej się zbytnio nie pochylać - śmieje się Zawistowski.

Mogą liczyć na niezły doping

Żółto-czerwonych za tydzień czeka już dużo cięższy bój ze znacznie silniejszym rywalem. W pierwszym wiosennym meczu Jaga zagra na wyjeździe z Koroną Kielce.

- Wszyscy w zespole już myślą o najbliższym przeciwniku. Szkoda że nie pomogę chłopakom w tym meczu, ale będę trzymał za nich kciuki. Myślę, że mamy mocny zespół, który jest w stanie osiągnąć w Kielcach dobry wynik - podsumowuje Zawistowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny