Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To policyjny gaz zabił Niemca. Białostoccy funkcjonariusze wkrótce staną przed sądem.

(mw)
Policyjny technik fotografuje zmarłego Niemca
Policyjny technik fotografuje zmarłego Niemca fot. Anatol Chomicz
Olsztyńska prokuratura okręgowa skierowała dziś do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm białostockim policjantom. W grudniu 2007 w Kleosinie przeprowadzili interwencję z użyciem gazu. Zakończyła się ona śmiercią młodego Niemca.

[galeria_glowna]
Przypomnijmy. 26-letni Niemiec Robin H. przejeżdżał przez Kleosin wieczorem 13 grudnia 2007 roku. Wracał z Białorusi. W Kleosinie zepsuł mu się samochód. Zaparkował tam na przystanku.

Niemiec musiał spędzić noc w samochodzie. Czekał na mechanika.

Nad ranem, kilka minut po piątej, kierowca miejskiego autobusu zawiadomił dyspozytora o samochodzie cudzoziemca. Tłumaczył, że auto utrudnia wjazd do zatoczki. Dyspozytor zadzwonił na policję.

Na miejsce przyjechali oskarżeni Jacek R. i Dariusz P. Jednak Robin H. nie chciał wysiąść, nie otwierał drzwi. Nie reagował na prośby i polecenia policjantów.

Wtedy, jak ustaliła prokuratura, Jacek R. prysnął gazem do środka samochodu przez otwartą szybę. Strumień gazu kierował w stronę głowy Niemca.

Robin H. wysiadł z samochodu. Zaczął się szarpać. Próbował wytrzeć z oczu gaz. Był agresywny.

Wtedy drugi z policjantów Dariusz P. użył gazu.

Policjanci w końcu założyli mu kajdanki i powalili na ziemię. Wtedy Niemiec zasłabł i stracił przytomność. Mimo prób reanimacji zmarł.

- On potrzebował pomocy, a nie policyjnej interwencji. Białostoccy funkcjonariusze zareagowali nieadekwatnie do sytuacji - mówi prokurator Piotr Miszczak z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Śledczy uznali, że policjanci przekroczyli swoje uprawnienia, używając gazu. I to właśnie jego użycie spowodowało śmierć młodego Niemca - doszło do obrzęku krtani i uduszenia.

Jacek R. odpowie przed sądem za nieumyślne spodowowanie śmierci. Grozi mu za to pięć lat. Zaś Dariusz P. za narażenie Robina H. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Za to grozi do trzech lat więzienia.

Żaden z funkcjonariuszy nie przyznał się do winy. - Odmówili składania wyjaśnień - dodaje prokurator Miszczak.

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny