Tkactwo to moje życie

Sylwetka

Alicja Kochanowska

Sylwetka

Alicja Kochanowska skończyła liceum ogólnokształcące. Później pomagała ojcu i teściowi w prowadzeniu gospodarstw. Rodzina, to mąż Marian i już samodzielne dzieci: Ewa i Dariusz. Troje wnucząt: Damian - 17 lat, uczeń LO, Szymon - 13 lat, uczeń SP w Janowie i Gabriela - lat 6. Alicja Kochanowska jest znaną artystką ludową, specjalistką od tkactwa dwuosnowowego. Współpracuje z GOKSiT w Janowie, prowadzi pokazy i kursy z tej dziedziny.

Urodziłam się...

- W Kuplisku, niedługo po wojnie.

Historia z dzieciństwa, którą pamiętam...
- Jako dziecko byłam bardzo żwawą osóbką, takim małym diabełkiem. Wszędzie mnie było pełno. Miałam zaledwie 6 może 7 lat, kiedy na Wielkanoc wybrałam się do chrzestnego po włóczebno. Rodzice byli w tym czasie z nim skłóceni, dlatego miałam zakaz odwiedzania go. Pokusa była jednak silniejsza, zdecydowałam się więc w wielkiej tajemnicy udać się po malowane jajka wielkanocne. Żeby rodzice nie dowiedzieli się o prezencie, włożyłam jajka do szerokich nogawek spodni zwanych "pumpami". Kiedy przekraczałam próg domu, zauważyła mnie zawsze czujna mama. Zapytała jedynie, dlaczego tak dziwnie podnoszę nogi przekraczając wysoki próg. W domu swoje włóczebno skrzętnie ukryłam, ale mama i tak domyśliła się wszystkiego, ale nie dała nic po sobie poznać. I tak uniknęłam kary...

Kim chciałam być...
- Moim cichym marzeniem był zawód pielęgniarki, takiej z powołania. Marzyło mi się niesienia pomocy chorym, dawanie zastrzyków. Z biegiem lat moje marzenia prysły jak bańka mydlana.

W ludziach cenię...
- Pracowitość, szczerość, prawdomówność, punktualność oraz szacunek dla drugiego człowieka.

Co mi przeszkadza...
- Dzisiejsze zachowania polityków i ich pazerność. Przeraża mnie też wszechobecna korupcja. Na jak długo starczy państwowego majątku?.

Z kim chciałabym się spotkać...
- Mam wielką ochotę spotkać się kiedyś z panem ministrem Ziobro. Porozmawiać z nim na temat sprawiedliwości, której w zasadzie nie ma. Podobnie zresztą jest z prawem, które jakoby jest, ale jest różnie stosowane.

Ulubiona książka...
- Moją najbardziej ulubioną książką jest "Książka kucharska". Korzystam z niej często dla przypomnienia tego co już wiem, ale z nadzieją, że może natrafię na coś ciekawego.

Ulubiony film...

- Ostatnio z przyjemnością obejrzałem "Ranczo". Pokazuje on życie codzienne na wsi i brak porozumienia między braćmi (ksiądz i wójt). Zdawałoby się, że powód błahy, ale inny punkt widzenia prowadzi do konfliktu. O ile czas pozwala, oglądam w telewizji programy rozrywkowe. Filmy pomijam.

Czym jeżdżę, a czym chciałabym jeździć...
- Zawsze lubiłam jeździć motorem. Choć mam prawo jazdy, nie lubię prowadzić samochodu. Jako pasażerka korzystam z usług męża i jego wysłużonego tico. Finanse nie pozwalają na coś nowszego, większego i bezpiecznego, a przy tym ekonomicznego.

W wolnych chwilach...
- Wszystkie wolne chwile poświęcam tkaniu. Specjalizuję się w wykonywania tkanin dwuosnowowych (dywany, makatki), z których szczególnie słynie rejon janowski.

Najważniejszy dzień w życiu...
- To były dni narodzin moich dzieci: najpierw córki, potem syna. Ich przyjście na świat zasadniczo zmieniły całe moje życie.

Człowiek, któremu najwięcej zawdzięczam...
- Rodzice, którzy nauczyli mnie właściwego podejścia do życia i ludzi. Ich mottem było: "Nie krzywdź innych, bądź uczciwa i pracowita, tak żeby ludzie cię cenili". Mąż - za wspieranie moich poczynań artystycznych oraz docenianie umiejętności tkackich, które są moim życiem.

Marzę o...
- Żeby dzieci mogły żyć godnie we własnym kraju i żeby starość obeszła się z nami łagodnie.