Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Technika nie zdają egzaminu

Aneta Boruch [email protected] tel. 85 748 96 63
Technika nie zdają egzaminu
Technika nie zdają egzaminu sxc.hu
Zaledwie co piąty uczeń w naszym regionie zdobył w ubiegłym roku dyplom technika elektryka. Pod względem liczby osób, które pozytywnie zdały niektóre egzaminy zawodowe podlaskie technika wypadają kiepsko, poniżej średniej krajowej. Być może sytuacja się poprawi, bo zmienią się zasady egzaminów. Ale młodzież z techników będzie je zdawać po nowemu dopiero za trzy lata, a z zawodówek - za dwa.

- Byliśmy tym zaskoczeni, takiej porażki dawno nie było - przyznaje Anna Niczyporuk, dyrektorka Zespołu Szkół Elektrycznych w Białymstoku, komentując ubiegłoroczne wyniki egzaminów zawodowych w technikum elektrycznym.

W tej szkole zdał go zaledwie co trzeci uczeń. A w skali całego województwa było jeszcze gorzej - dyplom dostało nieco ponad 21 procent zdających, czyli zaledwie co piąty.
Równie kiepsko poszło przyszłym technikom mechanikom w regionie - dyplom potwierdzający kwalifikacje w tym zawodzie otrzymało niecałe 33 proc. zdających. Niższe niż ogólnopolska średnia były też wyniki podlaskich szkół w takich zawodach jak np.: technik żywienia i gospodarstwa domowego, technik technologii żywności czy technik informatyk.

Przyczyn takiej sytuacji jest kilka. Przede wszystkim - niezbyt fortunne terminy egzaminów zawodowych: odbywają się w czerwcu, zaraz po zakończeniu matur. A uczniom często bardziej zależy na zdaniu matury, bo wybierają się na studia. W takiej sytuacji egzaminy zawodowe mają dla nich drugorzędne znaczenie.

Są też inne powody, bardziej zależne od zasad organizacji kształcenia.

- U nas, jeśli chodzi o zawód mechanika pojazdów, wyniki są o wiele gorsze w technikum, bo zajęcia praktyczne odbywają się poza szkołą, w Centrum Kształcenia Praktycznego - otwarcie mówi Tadeusz Halicki, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Białymstoku. - A współpraca z nim nie zawsze jest dobra.

Są jednak szanse, że sytuacja zmieni się na lepsze. Dyrektorzy szkół nie mają zamiaru odpuszczać wychowankom i biorą się za solidne przygotowanie ich do zawodu.

- W ramach projektów unijnych wprowadziliśmy dodatkowe zajęcia, na godzinach dyrektorskich są powtórzenia z przedmiotów, które skończyły się przed klasą czwartą, odbywają się dodatkowe konsultacje - wylicza Anna Niczyporuk. - Uczniowie muszą obowiązkowo chodzić na te zajęcia. Dla kolejnych absolwentów ubiegłoroczne wyniki to był kubeł zimnej wody i sygnał, że nic samo się nie zrobi. Młodzież musi być na zajęciach. A my jesteśmy w stanie odpowiednio przygotować ich do egzaminów.

Wkrótce zmienią się też same zasady egzaminów zawodowych.

- Uczeń w trakcie nauki będzie zdawał tyle egzaminów, z ilu kwalifikacji składa się dany zawód, żeby mieć pełne uprawienia zawodowe - wyjaśnia Ryszard Pszczółkowski, dyrektor wydziału szkolnictwa ponadgimnazjalnego i kształcenia ustawicznego w podlaskim kuratorium. - I będzie je miał zdane na długo przed maturą.

Pierwszym rocznikiem, który będzie zdobywał uprawnienia zawodowe według nowych zasad będzie młodzież, która zaczęła naukę we wrześniu ubiegłego roku. Dlatego w zawodówkach nowy egzamin odbędzie się za dwa lata, w technikach - za trzy.
Dyrektorzy szkół mają też własne sugestie co należy zrobić, by więcej osób zdawała egzaminy zawodowe.

- Lepsze byłoby pozostawienie kształcenia praktycznego szkołom, a nie w CKP - uważa Tadeusz Halicki. - I bardzo ważna sprawa: szkoły powinny jak najściślej współpracować z zakładami pracy. To najskuteczniejszy sposób kształcenia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny