Taras Romanczuk po meczu z Rakowem Częstochowa: W kolejnym sezonie przegrywamy u siebie z beniaminkiem. To jakaś klątwa [WIDEO]
Jakub Laskowski
xnews
Kapitan Jagiellonii Białystok Taras Romanczuk nie krył rozgoryczenia po porażce z Rakowem Częstochowa 0:1. - W pierwszej połowie nie było nas na boisku. W drugiej części gry mieliśmy swoje szanse, a Raków stworzył sobie pół okazji i wygrał mecz - ubolewał.
Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
E
Edek już bez kredek
Z tą "pół okazji" Taras to z lekka przesadzasz, ale pewnie nie zauważyłeś, bo trener mówił że spaliście wówczas...A tak sobie myślę że lepiej by było abyście nie opowiadali o meczu po meczu - każdy ma oczy i widzi, no chyba że się nie zna ale wówczas nie ogląda tych sztampowych wypocin, które mówiąc nawiasem wsadźcie sobie w buty - będziecie wyżsi
G
Gość
Nie ulega wątpliwości, że Mamrot jest warsztatowce, przykłada się do roboty. Pod tym katem jest OK. Ale to standard na tym poziomie rozgrywek. Ale żeby coś więcej poza minimum - utrzymaniem, balansowaniem miedzy 5 a 8 miejscem trzeba coś dołożyć! Mieć charyzmę, wizję, wiedzieć czego się chce i co osiągnąć aby wyjść poza minimum. Trener musi zasmakować mistrza, gry - co najmniej w fazie grupowej LE, itp. Przykłady są zza wschodnia granicą - BATE - jak gra co roku i ma porównywalna kadrę! Trener musi tupnąć, nie bać się, nie być asekurantem, nie przyzwyczajać się do nazwisk - a grać dla osiagniecia i realizacji celów, konkretnych celów. Po braku mistrza 17/18 (szansa była na wyciągniecie reki), licznych wpadkach u siebie z drużynami, które powinniśmy "napaść i zagryźć" u siebie w domu, asekuracyjnym finale PP oraz fatalnym z taktycznego punktu widzenia meczu rozpoczynającym obecna rundę - jako kibic śmiem twierdzić, że nasz trener to trener na takie ekipy jak Wisła Płock, Arka, itp. z motto "przetrwać".
G
Gość
Gra tragedia, mamrot niestety jest slabym trenerem nie umie ustawic zespolu pod taktyke ptzeciwnika, teraz bedzie klatwa zaglebia dostalismy od nich baty bez gry przed pucharem polski i trzeba szukac trenera z prawdziwego zdarzenia bo to jest farsa jedna ciagla kompromitacja
k
kibic!
Prawda jest taka, że Raków nie pozwolił Jagiellonii płakać. Zagrać od pierwszej minuty tak asekuracyjnie u siebie to porażka! Ja wiem, że to Mamrot jest od taktyki, ale Pan jako kapitan i reprezentant tej drużyny winien też mieć jakieś zdanie, bo grać w ten sposób u siebie nie wypada. Liczyłem, że zaatakujecie, rzucicie się do "gardła", będzie pressing, a nawet podwajanie. Nic z tych rzeczy ! Miedź, Zagłębie Sosnowiec, Śląsk Wrocław, Zagłębie Sosnowiec, itp. - ile jeszcze wpadek i strat punktów w Białymstoku zaliczymy aby zrozumieć, że w "domu" kibice są walki, walki i walki! Przecież jest kim atakować, był czas żeby to poukładać! Zawiodłem się, gdyż jako kibic kupiłem po raz kolejny karnet i z niecierpliwością dwa miesiące śledząc portale z Jagą czekałem na ten pierwszy mecz! A Mamrot wypowiada się że przespaliśmy pierwsza połowę!? No to płaca mu za sen czy zeby był czujny i reagował jak trener. Bo na razie w wypowiedziach pomeczowych, przedmeczowych prasowych wypowiada się asekuracyjnie! A wy jesteście wicemistrzami Polski i to przyjezdni powinni się bać, a nie gospodarze wychodzić i grać jak na wyjeździe z kontry. Już w zeszłym roku tak było, ze zaczęły sie porażki i z 14 tysięcy ludzi po kolejnych "bombach" i tłumaczeniach Mamrota skończyło sie na 6 czy 7 tysiącach!