Nasza Loteria

Trenerzy po meczu Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 0:1. Ireneusz Mamrot: Mam pretensje do drużyny o pierwszą połowę

JLAS
Ireneusz Mamrot: Mam pretensje do drużyny o pierwszą połowę
Ireneusz Mamrot: Mam pretensje do drużyny o pierwszą połowę Wojciech Wojtkielewicz
- Przede wszystkim oddaliśmy pierwsze 45 minut spotkania. Powiedziałem to na gorąco drużynie, że to się nie może już powtórzyć - mówił trener Jagiellonii Białystok Ireneusz Mamrot po porażce swojego zespołu z Rakowem Częstochowa 0:1 w 2. kolejce PKO Ekstraklasy.

- My mieliśmy kilka okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Pretensje jednak głównie są o pierwszą połowę, bo był moment, że to Raków utrzymywał się przy piłce i prowadził grę. Pozwoliliśmy rywalom na zbyt dużo. Nie było agresji, spóźnialiśmy się do pressingu i przez to odległości między liniami były bardzo duże. Rywale sobie naprawdę dobrze z tym radzili i stworzyli sobie dwie bardzo dobre okazje, podczas gdy my mieliśmy tylko jedną - tłumaczył szkoleniowiec białostoczan.

- Szkoda tej drugiej połowy, bo już w pierwszych jej trzech minutach mieliśmy dwie świetne szanse , kiedy po stałym fragmencie nie trafił Mitro, a sytuacji sam na sam nie wykorzystał Mudri. Myślę, że Gliwa też pomógł dzisiaj swojej drużynie. Sami do siebie możemy mieć duże pretensje za pierwsze 45 minut, bo mecz trwa 90 minut, a dzisiaj przez to straciliśmy trzy punkty - dodał.

CZYTAJ TEŻ: PKO Ekstraklasa. Raków Częstochowa nie taki słaby jak go malują. Pogroził Jagiellonii Białystok, której wbił gola

W dużo lepszym nastroju był trener Rakowa Częstochowa Marek Papszun, który gratulował dobrej postawy swoim podopiecznym. - Gratuluję nie tylko zwycięstwa, też postawy, w kontekście tego debiutu w ekstraklasie i meczu z Koroną, który delikatnie mówiąc, nie wyglądał najlepiej z naszej strony. Niektórzy nas już zaczęli zaliczać do spadkowiczów, w roli drużyny, która miała swój styl, ale Ekstraklasa dla niej to za wysokie progi. Pokazaliśmy, że tak nie jest, aczkolwiek nie jesteśmy aż tak słabi, jak z Koroną, ani aż tak dobrzy, żeby wygrywać takie mecze, jak w Białymstoku, bo dzisiaj graliśmy z bardzo dobrym zespołem, który w pierwszej kolejce „przespacerował” się po drużynie z Gdyni na wyjeździe - stwierdził.

ZOBACZ TEŻ: TOP 20: Najmłodsi debiutanci w barwach Jagiellonii Białystok [GALERIA]

- Zagraliśmy dobry mecz, nie chodzi tu jedynie o zwycięstwo, bo pokazaliśmy się z dobrej strony, szczególnie w pierwszej połowie, gdy mieliśmy dobre sytuacje do zdobycia bramki, podobnie jak Jagiellonia. W drugiej części gry się dobrze broniliśmy i myślę, że nie zawdzięczamy tego zwycięstwa furze szczęścia - zakończył Papszun.

W sobotę frekwencja dopisała. Ponad 12 tys. kibiców przyszło oglądać spotkanie z beniaminkiem Ekstraklasy Rakowem Częstochowa. Niestety sympatycy białostockiego klubu musieli przełknąć gorycz porażki. Nie przeszkodziło to jednak w głośnym dopingu do samego końca. Znajdziesz siebie lub bliskich na zdjęciach?

Jagiellonia - Raków. Ponad 12 tys. kibiców oglądało porażkę ...

od 7 lat
Wideo

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
GOŚĆ
Zawsze jakieś dziwne tłumaczenie zaklinanie rzeczywistości, która zobaczyli kibice zgromadzeni na stadionie i przed telewizorami, oglądając relacje i powtórki w C ! Albo jest się trenerem i nie boi podejmować trudnych decyzji, a były ku temu okazje w pierwszej połowie. Dotyczyły niemrawo grających PRIKRILA (który mógł przecież nie wytrzymać presji i potrzebuje czasu) na dobrze - jak było widać dysponowanego KAMARĘ oraz bezbarwnego GULLERME! No ile razy ten asekuracyjnie grający i kryjący na tzw. "radar" zawodnik, który z miesiąca na miesiąc traci swój potencjał będzie grał kosztem BODWARSONA!? Powtarzam ZA PRZEPROSZENIEM - albo chce się zawalczyć i zagrać u siebie z tzw. "jajem" i polotem, albo zachowuje się asekuracyjnie na zasadzie przetrwania aby nie przegrać, couch, który "zbroję osr....ł" (przepraszam za taki truizm, ale od 2 lat przyzwyczajanie się do tych samych nazwisk, brak reakcji w zależności od sytuacji na boisku, niepodejmowanie ryzyka. Obawa przed zespołem, czy co? TRWANIE! Jest kim grać i jest o co grać na 100 lecie KLUBU! A, ciągle te same błędy i brak refleksji, wniosków. Potem nam tych punktów zabraknie i będzie lament, ze można było m,, że za dużo straty, itp. Słuchać się nie chce tych tłumaczeń. Przespaliśmy, czy popełniliśmy błędy w taktyce, reakcjach na wydarzenia - bo w 75/80 minucie to rozsądne zmiany przeprowadzał trener Rakowa, a nasz czekał jak w Pucharze Polski.
G
Gość
A ja mam pretensje ze druzyna zle była ustawiona taktycznie(powtorka z wiosny) i trener jest zagubiony lub przeresta Go to wszystko,bo potencjal mamy jak mało kto w tej lidze
G
Gość
Ale żeś trenerze wymamrotał. Jakie mamrotanie taka gra. Tyle w temacie. Zobaczymy frekwencję na następnym meczu
K
Kibic
Trenerze, wnioski należy wyciągać od siebie samego. Ja nie wiem jaką taktykę Pan przygotował, natomiast widziałem Jagę cofniętą, czekającą na własnej połowie na kontrę. No to My u siebie mamy tak grać z beniaminkiem!? Do kogo pretensje Pan ma? Nie ma co mówić, ze byliśmy lepsi od Rakowa w II połowie. Byłem na meczu i oglądałem powtórkę w TV. Nie potwierdzam Pana słów. Od 55 minuty Jaga nie istniała na boisku. A, to my mieliśmy atakować u siebie do upadłego. Miał Pan dużo czasu na przygotowania, szeroka kadrę. Na co było czekać do 70 minuty ze zmianami skoro nic nie szło. Puchar Polski był już ewidentnym przykładem jak Pan reaguje i dokonuje w 85/90 minucie zmian. Co można zrobić? Nic! Widać było, że w pierwszej połowie nie szło i wtedy można było wstrząsnąć NIE BAĆ SIĘ, podjąć ryzyko dla osiągnięcia celu i wprowadzić dobrze dysponowanego CAMARĘ czy COSTALA! No ile rund, sezonów powiela Pan te same błędy związane z asekuracją. No żeby tu w Białymstoku raz za razem obrywać! Niech do Pana dojdzie, że jest Pan trenerem podwójnych wicemistrzów Polski! I trzeba tupnąć w stół czasami a nie patrzeć i się trampować 75 minut. W maju ukazał się bardzo dobry tekst na portalu strefa żółtoczerwona m.in. o pana błędach w prowadzeniu drużyny. Był napisany fachowym okiem i jak widać nic w tym zakresie się nie zmieniło. Wypowiada się Pan, że przespaliśmy pierwsza połowę....., Pan chyba nie powinien spać i reagować. Po prostu Raków nie pozwolił nam płakać! Taka jest prawda.
G
Gość
Mamrot spadaj do 1 ligi
G
Gość
Mam pretensje do siebie, że nie potrafiłem ustawić drużyny pod Raków Cz. ... brzmi trafniej moim zdaniem. PS już nie mogę słuchać tych ogólników i farmazonów Mamrota na pomeczowych wywiadach.
G
Gość
Jaga, jaga, jaga, znowu dupy dała!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny