Mogę sobie pozwolić na twórcze poszukiwania nie będąc na niczyjej łasce, nie musząc malować tak, jak by to odpowiadało ewentualnym nabywcom moich obrazów. Nie opływam w dostatki, ale mam zapewniony byt i mogę się kłaniać tylko Pani Muzie. Czyż nie jest to sytuacja, o jakiej marzyli artyści? Tak mówił o sobie Tadeusz Bołoz, zmarły w 1992 roku artysta malarz, animator kultury. Wystawa, która rozpoczyna się
dziś w Galerii Sleńdzińskich, będzie okazją do przypomnienia sylwetki tego zasłużonego dla Białegostoku twórcy.