Dyrektor uważa, że takie przepisy pozbawiają przede wszystkim pacjentów możliwości leczniczych, które istniały do tej pory.
W grę wchodzą nieraz bardzo duże kwoty. Tylko w ubiegłym roku białostocki USK otrzymał darowizny lekowe o łącznej wartości około pięciu milionów złotych. Do szpitalnej apteki trafiły insuliny, leki kardiologiczne, leki wykorzystywane w chemioterapii za półtora miliona złotych.
Dodatkowo szpital dostał od firm farmaceutycznych tzw. dawki charytatywne nowoczesnych, a zarazem skutecznych leków do programów terapeutycznych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Chodzi o leczenie np. nadciśnienia tętniczego płucnego, a także chorób onkologicznych, m.in. szpiczaka mnogiego, przewlekłej białaczki szpikowej czy chłoniaków złośliwych.
- Pacjent przez trzy, cztery miesiące otrzymywał bezpłatne leki finansowane przez firmę farmaceutyczną. Jeżeli leczenie dawało efekt, było kontynuowane, ale już z pieniędzy NFZ. Jeżeli efektu nie było, przerywano leczenie, a płatnik nie ponosił żadnych kosztów - tłumaczy Bogusław Poniatowski.
Zakaz przyjmowania darowizn wiąże się też ściśle z finansami szpitala. Szczególnie negatywnie wpływa na te zadłużone.
- Z tytułu darowizn lekowych mieliśmy w ubiegłym roku 250 tysięcy złotych. To dużo. Dla zadłużonego szpitala to kolejne odbieranie możliwości pozyskania darmowego leku, bez ponoszenia kosztów z tego tytułu - zwraca uwagę Urszula Łapińska, szefowa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?